Droga do Unii Europejskiej

Pomoc publiczna w Polsce nie jest dużo większa niż w krajach Unii Europejskiej. Pozostajemy na poziomie UE z 1995 r. Jednak jej formy i struktura są zdecydowanie różne. Tam światły interwencjonizm, u nas - "wyszarpywanie" i uznaniowość.Takie wnioski płyną z raportu opracowanego przez Instytut Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego. Pomoc publiczna niezgodna z traktatem rzymskim to taka, która - poprzez faworyzowanie pewnych producentów czy produktów - zniekształca konkurencję i niekorzystnie wpływa na handel między krajami członkowskimi. "Niezgodna" nie znaczy "zakazana". Wyjątków jest sporo. Traktat dopuszcza np. pomoc dla wschodnich landów Niemiec (b. NRD) oraz pomoc dla regionów opóźnionych w rozwoju. Ponadto o dopuszczalności pomocy mogą każdorazowo zadecydować władze UE.Status opóźnionychW myśl przepisów UE, pomoc publiczna jest dopuszczalna, jeśli w danym regionie PKB na mieszkańca nie przekracza 75% średniego poziomu unijnego. U nas poziom ten wynosi 30%. Układ Stowarzyszeniowy, który wszedł w życie w 1994 r., dawał nam preferencyjne zasady pomocy na 5 lat z możliwością przedłużenia. O faktycznym przedłużeniu ma zadecydować Rada Stowarzyszenia. Jak na razie, do tego nie doszło. Za to co roku przekazujemy Radzie informacje o rozmiarach pomocy.UE jest bardzo powściągliwa wobec pomocy na restrukturyzację firm i dla sektorów wrażliwych. Warunkiem pomocy restrukturyzacyjnej jest realny program naprawczy i wykazanie, że firma nie jest w stanie sama zdobyć środków. Wówczas może liczyć na pomoc w uzyskaniu kredytu, ale na zasadach komercyjnych. W przypadku sektorów wrażliwych stosuje się dodatkowy warunek nie- powiększenia potencjału produkcyjnego (m.in. przemysł stoczniowy) lub jego ograniczenia (przemysł stalowy i samochodowy).Unia jest natomiast przychylna pomocy na tzw. cele horyzontalne, a więc dla małych i średnich przedsiębiorstw, na tworzenie nowych miejsc pracy, na badania, ekologię i szkolenia. Oczkiem w głowie jest wspieranie rozwoju regionalnego.Różni adresaciW 1993 r. pomoc publiczna w unijnym sektorze przetwórczym stanowiła średnio 3,8% wartości dodanej. W 1997 r. już tylko 2,5%. Tymczasem w Polsce wynosi obecnie 3,3% (dane z 1997 r.). Zdecydowane różnice występują w podziale pomocy. W UE średnio na restrukturyzację i wsparcie sektorów wrażliwych idzie 13% pomocy, na cele horyzontalne 30%, a dla regionów 56% (w Polsce odpowiednio: 84%, 16% i 0% [!]). Państwo wspiera restrukturyzację i sektory wrażliwe, natomiast nie pomaga w ogóle regionom.Preferujemy również inne formy pomocy, niż UE. Tam najczęstsze są granty celowe (dotacje), które stanowią 57% pomocy. Są one obwarowane trudnymi do spełnienia warunkami. Ulgi podatkowe odgrywają mniejszą rolę (23%), a najmniejszą - odroczenia podatkowe (1%). U nas odwrotnie - najwięcej ważą ulgi podatkowe (54%) i odroczenia (21%), natomiast dotacje stanowią margines pomocy (18%).W UE działa system pomocy (jasne kryteria, jawność, monitoring, ocena). Natomiast królujące w Polsce ulgi podatkowe są często wymuszane. Ogromne znaczenie ma uchwalenie ustawy o dopuszczalności pomocy publicznej. Pomoże ona nie tylko zbudować podobny system u nas, ale otworzy również szersze możliwości korzystania z pomocy unijnej.

M.P.