Świecie chce powiększyć grupę
W najbliższych tygodniach Frantschach Świecie sfinalizuje umowę, na mocy której stanie się inwestorem strategicznym w Bystrzyckich Zakładach Wyrobów Papierniczych. Zakup udziałów zostanie sfinansowany ze środków własnych i kredytów. Zdaniem zarządu Świecia, nie jest to ostatnia inwestycja kapitałowa firmy z branży.- Wstępna umowa jest już uzgodniona. Teraz musimy jeszcze wynegocjować szczegóły zakupu akcji - powiedział PARKIETOWI Leopold Garbacz, prezes zarządu Frantschach Świecie. Jego zdaniem, praktycznie ostatnią kwestią przed zakupem jest spłata zobowiązań bystrzyckiej spółki do budżetu - Jest to spółka pracownicza, której majątek został wzięty w leasing. Pozostały im jeszcze do uregulowania pewne zobowiązania - powiedział prezes L. Garbacz.Zakup BZWP byłby dobrym uzupełnieniem dla grupy Świecia. Bystrzycki zakład produkuje bowiem tekturę falistą, do której surowce wytwarza Świecie. - Są szanse, by sfinalizować rozmowy już w czerwcu. Interesuje nas co najmniej 80-proc. udział w kapitale bystrzyckiego zakładu - powiedział prezes L. Garbacz. Nie chciał on zdradzić, ile ta inwestycja będzie kosztowała giełdową firmę. - Zostanie ona sfinansowana ze środków własnych i ewentualnie kredytu - dodał.BZWP jest producentem tektury falistej i opakowań. Ponad 65% produkcji odbierają międzynarodowe koncerny, działające w Polsce (m.in. Procter & Gamble, Unilever, Cadbury). Znaczna część produkcji trafia na eksport do Czech, Rumunii i Rosji. Dzięki wysokim nakładom inwestycyjnym w ostatnich latach bystrzycka spółka jest jednym z najnowocześniejszych zakładów tego typu w Europie Środkowo-wschodniej. W 1997 r. przychody firmy wyniosły 41 mln zł, a zysk netto 3,9 mln zł. Ubiegły rok BWZP zamknęły zyskiem w wysokości 1,9 mln zł.Wszystko wskazuje na to, że zakup bystrzyckiej firmy nie będzie ostatnią inwestycją kapitałową Świecia. - Niewykluczone że jeszcze w br. dokonamy kolejnych wzmocnień grupy - powiedział prezes L. Garbacz. Przypomnijmy, że spółka podpisała już list intencyjny w sprawie zakupu zakładu w Krapkowicach.
GRZEGORZ ZYBERT