Obawy przed wzrostem deficytów budżetowych
Notowania wspólnej waluty europejskiej spadły w czwartek do nowego, rekordowo niskiego poziomu 1,0408 USD. Bezpośrednim powodem tej zmiany były obawy przed zwiększeniem deficytów budżetowych w państwach strefy euro. Władze UE zgodziły się bowiem, by tegoroczna różnica między wydatkami a wpływami do budżetu Włoch wyniosła 2,4% produktu krajowego brutto, wobec 2% w ubiegłym roku. Decyzja ta wywołała niepokój, że w ślady tego kraju mogą pójść również inne państwa, należące do unii walutowej.Obawy te podziela prezes Europejskiego Banku Centralnego Wim Duisenberg, a ponadto niepokoi go możliwość nasilenia sporu między EBC a kołami politycznymi w sprawie polityki pieniężnej. Rządy poszczególnych krajów strefy euro mogą bowiem krytykować niechęć tej instytucji do obniżania stóp procentowych, co uniemożliwiłoby ożywienie aktywności ekonomicznej.Szef EBC nie jest jednak zdziwiony osłabieniem wspólnej waluty. Jego zdaniem, kurs euro, po osiągnięciu na początku stycznia maksimum wynoszącego 1,1899 USD, powrócił do poziomu, na którym przez większość 1997 r. i 1998 r. utrzymywały się notowania marki oraz innych walut europejskich. Za jeden z powodów 12,5-procentowej zniżki uważa przy tym krótkoterminowe przepływy kapitałów.Według Wima Duisenberga, kurs euro do dolara odzwierciedla słabą koniunkturę w gospodarce europejskiej. Potwierdziły to opublikowane wczoraj dane, które wykazały, że wzrost gospodarczy we Francji spadł w pierwszym kwartale br. do 2,1% w skali rocznej z 2,7% w czwartym kwartale 1998 r. Jeszcze gorzej jest w największej w strefie euro gospodarce niemieckiej, gdzie tempo wzrostu wyniosło w ostatnim kwartale ub.r. tylko 1,8%. Tymczasem w USA od dziewięciu lat utrzymuje się wysoka koniunktura, a bezrobocie spadło do najniższego poziomu od 29 lat. Według opublikowanych właśnie danych statystycznych, w pierwszym kwartale br. wzrost w gospodarce amerykańskiej wyniósł 4,1% w skali rocznej.W tych warunkach eksperci nie wykluczają, że w ciągu najbliższych dwóch do trzech miesięcy nastąpi dalszy spadek kursu euro do 1,03 USD. Ich zdziwienie budzi przy tym niechęć kierownictwa EBC do przynajmniej słownej interwencji w obronie euro, zwłaszcza że dodatkowo do osłabienia wspólnej waluty przyczynia się konflikt zbrojny w Jugosławii. Tymczasem jego zażegnanie drogą rokowań stało się jeszcze mniej prawdopodobne w związku z oskarżeniem prezydenta Slobodana Milosevica o zbrodnie wojenne przez prokuratora trybunału międzynarodowego. NATO nie będzie bowiem chciało negocjować warunków pokoju z politykiem uznanym za zbrodniarza.
A.K.