Amerykańskie dane makroekonomiczne budzą obawy
Najnowsze dane dotyczące gospodarki amerykańskiej wskazują, że niebawem możemy się spodziewać pogorszenia koniunktury za Atlantykiem. Organizacja, zrzeszająca dyrektorów ds. zakupów czołowych firm amerykańskich (NAPM), poinformowała, że w maju aktywność w przemyśle USA znacznie wzrosła, co rodzi niebezpieczeństwo większej inflacji. W innych sektorach gospodarczych widać z kolei oznaki schłodzenia. Wydatki na budownictwo, które były jednym z motorów napędowych gospodarki w ostatnim czasie, obniżyły się w kwietniu o 2,4% i według Departamentu Handlu jest to największy miesięczny spadek od pięciu lat. Z kolei publikowany przez Conference Board indeks, uwzględniający wszystkie podstawowe wskaźniki makroekonomiczne w USA, spadł w kwietniu o 0,1 pkt., po sześciu miesiącach wzrostu.Publikacje wskaźników makroekonomicznych są w ostatnim czasie głównym czynnikiem, na który zwracają uwagę uczestnicy amerykańskich giełd papierów wartościowych. Obawiają się oni bowiem zasugerowanej niedawno przez Alana Greenspana podwyżki stóp procentowych. Bezpośrednio po opublikowaniu indeksu NAPM Dow Jones spadł o ponad 100 pkt. Nerwowość na rynkach wprowadził również William McDonough, prezes nowojorskiego oddziału Fed, który ostrzegł, że instytucja ta jest bardzo zaniepokojona możliwością wzrostu inflacji.Jak podkreśla "The Wall Street Journal", raport opublikowany przez NAPM budzi obawy przed wzrostem inflacji nie ze względu na rosnącą aktywność w przemyśle amerykańskim. Chodzi tu o ceny w tym dziale gospodarki, które uwzględnia indeks aktywności przemysłowej, publikowany przez tę organizację. Wzrósł on w maju do 55,2 pkt. z 49,9 pkt. w kwietniu, przekraczając barierę 50 pkt. po raz pierwszy od grudnia 1997 r. Tymczasem przyjmuje się, że jeśli znajdzie się on powyżej tego poziomu, można mówić o wzmożonej aktywności w przemyśle, gdy zaś spada poniżej 50 pkt., oznacza to zmniejszenie aktywności w tym sektorze.
Ł.K.