Jak pomagać eksporterom?

Eksportujemy rocznie towary i usługi o wartości ponad 30 mld dolarów, a na kredyty eksportowe przeznaczamy jedynie 200 mln USD. Tymczasem Niemcy swoim eksporterom pożyczają rocznie 500 mld DEM (263,5 mld USD).

W 1998 r. Polska wyeksportowała o 9% więcej towarów i usług niż rok wcześniej. Jednak z naszym eksportem wcale nie jest dobrze, a może być jeszcze gorzej - twierdzili uczestnicy wczorajszej dyskusji zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą. - Mimo braku polityki przemysłowej i proeksportowej, tempo wzrostu eksportu jest wciąż wyższe niż tempo wzrostu PKB - mówiła prof. Irena Płowiec z Instytutu Koniunktur, Cen i Handlu Zagranicznego. Jej zdaniem, to sukces, choć niepokojem napawa fakt, że import rośnie jeszcze szybciej. Do 1996 r. deficyt w wymianie handlowej był równoważony napływem dewiz w handlu przygranicznym. To już się skończyło. Od 1996 r. ujemny bilans handlowy pokrywają przede wszystkim bezpośrednie inwestycje zagraniczne.- Nie jesteśmy liczącym się eksporterem - twierdzi Andrzej Arendarski, prezes KIG. 10 lat po rozpoczęciu reform gospodarczych polskie władze robią za mało, aby promować eksporterów. Z roku na rok maleje ilość środków przeznaczanych na promocję eksportu. W dodatku nie możemy pochwalić się żadnym produktem, który byłby jednoznacznie kojarzony z Polską.W skali świata 90% transakcji w handlu międzynarodowym odbywa się dzięki odroczonej płatności. Tymczasem w Polsce do dziś nie ma - funkcjonującej w państwach rozwiniętych - instytucji, która udzielałaby kredytów firmom, wysyłającym towary za granicę. Nic więc dziwnego, że z roku na rok maleje odsetek kredytowanego polskiego eksportu - w 1993 r. skredytowano zaledwie 1,3% całego wywozu, a w 1995 r. już tylko 0,8%.Zdaniem byłego wiceministra gospodarki Janusza Kaczurby, ważną przyczyną pogarszającej się konkurencyjności polskich firm są niskie wydatki na badania i powolne wprowadzanie na rynek nowych produktów. Państwa Unii Europejskiej przeznaczają na badania przemysłowe aż 75 mld euro rocznie. Dzięki temu każdego roku jest unowocześniana lub wprowadzana do produkcji aż połowa maszyn i urządzeń, w Polsce jedynie 5-7%. - Przeciętny cykl życia produktu w Unii wynosi cztery lata, a w Polsce aż 15 lat - alarmuje Kaczurba. Polska przyjęła dotychczas zaledwie 26% standardów technicznych, obowiązujących w zjednoczonej Europie, podczas gdy Czesi aż 80%. Według Janusza Kaczurby, wśród rodzimych przedsiębiorców wiedza o konieczności szybkiego dostosowania norm do standardów Unii jest niewielka.Były minister gospodarki Wiesław Kaczmarek uważa, że częścią winy za pogarszającą się konkurencyjność naszej gospodarki można obciążyć dyplomację, zajmującą się - podobnie jak przez ostatnie dziesięciolecia - głównie polityką. - Ambasadorowie wstydzą się załatwiać sprawy polskich firm - uważa Wiesław Kaczmarek. Jego zdaniem, nasza dyplomacja powinna naśladować działania dyplomatów państw zachodnich w Polsce, którzy bez skrupułów walczą o interesy swoich przedsiębiorców.

GRZEGORZ BRYCKI