Spekulacyjne wzrosty Europy

Ponad 20% od czwartkowej sesji zyskały papiery Towarzystwa Ubezpieczeniowego Europa. Powodem tych spekulacyjnych wzrostów jest minimalna płynność walorów spółki, o co obawiano się już w momencie jej debiutu.Przypomnijmy, że walory Europy (w sumie 2,63 mln akcji wszystkich serii) zadebiutowały w ubiegły wtorek, z ceną równą cenie emisyjnej - 7,5 zł. Już na pierwszym notowaniu obroty na spółce były niemalże symboliczne i stanowiły 0,12% akcjonariatu. W czwartek i piątek wolumen obrotu spadł zaledwie do około tysiąca papierów, co stanowiło 0,04% wszystkich akcji. Wczoraj (po drugim z rzędu maksymalnym wzroście) zanotowano ofertę kupna.- Od dnia debiutu w spółce nie wydarzyło się nic, co mogłoby uzasadniać tak gwałtowne przyrosty jej wartości. Co prawda, jesteśmy firmą mocną fundamentalnie - i według mnie cały czas niedowartościowaną - jednak ostatnie wzrosty są efektem spekulacji - powiedział PARKIETOWI Leszek Czarnecki, prezes Europy. Według niego, przy niewielkiej kapitalizacji spółki, a zwłaszcza braku rozproszenia akcjonariatu (czterech właścicieli posiada 99,5% walorów firmy), nic nie poradzi się na możliwość spekulacji. - Podobnych sytuacji nie uda się uniknąć także w przyszłości - dodał.Leszek Czarnecki, pytany, czy nie zamierza pozbyć się chociaż części posiadanych przez siebie walorów (prezes ma ok. 33% akcji) dla poprawienia płynności, odparł: - Na pewno nie będę sprzedawać walorów Europy. Co więcej, nie wykluczam nawet, że dokupię pakiet akcji, jeśli pojawi się taka okazja. Nie chciał jednak zdradzić, od kogo i na jakich warunkach mógłby nabyć walory, można się jednak domyślać, iż będzie to w transakcji pozasesyjnej.

Adam Mielczarek