Z Dariuszem Baranem, prezesem Clifu rozmawia Piotr Utrata
Dlaczego publiczna emisja Clifu jest tak mała, stanowi ona zaledwie 8% kapitału akcyjnego i 6% głosów spółki. Prawdopodobnie ze względu na możliwość niskiej płynności na giełdzie, akcje te nie będą cieszyć się powodzeniem inwestorów instytucjonalnych.Nowa emisja akcji jest kierowana przede wszystkim do drobnych inwestorów.Żeby wyjaśnić dlaczego zdecydowaliśmy się wyemitować stosunkowo mało akcji trzeba przedstawić podstawowe problemy, z którymi mają do czynienia firmy leasingowe.W Polsce finansuje się za pomocą leasingu tylko 8% inwestycji, na Zachodzie jest to około 25%. Firmy działające w naszym kraju napotykają podstawowy problem, którym jest refinansowanie transakcji leasingowych. Nie finansuje się ich z kapitału własnego tylko ze środków pożyczonych. Tutaj występują zjawiska, które ograniczają dostępność tego pieniądza, co powstrzymuje rozwój działalności firm. Źródłem tej sytuacji jest słabość systemu bankowego w Polsce - niskie kapitały własne, limity sektorowe oraz polityka poszczególnych banków, która polega na ochronie własnych spółek leasingowych, czy wręcz walce z konkurencją na nieczystych, kartelowych zasadach.Clif stara się rozwiązać problem finansowania poprzez emisje papierów dłużnych, które są skierowane do inwestorów instytucjonalnych.Upublicznienie spółki spowoduje jej większą wiarygodność, ze względu na obowiązki informacyjne oraz będzie dla nas formą reklamy.Wierzymy, że nasza firma ma szanse na dynamiczny rozwój, więc teraz nie chcieliśmy zbyt mocno rozwadniać naszego kapitału akcyjnego. W przyszłości chcemy zorganizować dużą emisję akcji w celu finansowania przejęć i konsolidacji w sektorze. Na razie o konkretach nie może być mowy, ale chcemy odegrać rolę podmiotu konsolidującego. To są podstawowe przesłanki, którymi kierowaliśmy się ustalając wielkość emisji.Dlaczego Clif nie zagwarantował emisji akcji?Z naszych informacji wynika, że inwestorzy są zainteresowani tą emisją. Wśród nich znajdują się również nasi klienci. Jako zarząd rozważamy zapisanie się na akcje w publicznej emisji.Czy jako spółka publiczna będziecie mogli pozyskać tańsze finansowanie?To też wchodzi w grę, jednak przede wszystkim chcemy pobudzić rynek papierów dłużnych.Poza emisjami papierów dłużnych, które stanowią 1/4 naszego zadłużenia, korzystamy także z kredytów. Stosujemy też metodę factoringu, która polega na przelewaniu wierzytelności na banki. Duża część naszego zadłużenia, bo prawie 200 mln zł, oparta jest na wysokim oprocentowaniu sięgającym około 27%. Emitując papiery dłużne osiągamy koszt pieniądza poniżej poziomu 15%. Dążymy więc do restrukturyzacji zadłużenia poprzez obniżenie kosztów finansowych. Dzięki temu będziemy mogli uzyskać dodatkową premię przewyższającą do-tychczasowe zyski spółki. Restrukturyzację zdołaliśmy przeprowadzić na razie w dwóch bankach z dwudziestu, z którymi współpracujemy. Jeśli to nam się uda, to zysk Clifu będzie znacznie wyższy od prognozowanego obecnie.Wspomniał Pan, że niektóre banki nie chcą współpracować z niezależnymi firmami leasingowymi. Czy Clif ma podobne problemy?Rzeczywiście, niektóre banki odmawiają nam współpracy w finansowaniu. Nieprzyjemną sytuację mieliśmy z BRE. PBR przed przejęciem go przez BRE zorganizował dla nas program papierów komercyjnych. Po połączeniu obu banków, BRE poprosił nas o wycofanie się z tego programu. Twierdził przy tym, że nie jest jego strategią finansowanie innych spółek leasingowych. Podobną politykę prowadzi BSK. Moim zdaniem, banki widzą w leasingu bardzo strategiczny rynek, dlatego chcą go zdominować przez własne firmy.Może wynika to stąd, że w innych krajach liderami w usługach leasingowych są spółki związane z instytucjami finansowymi?Na całym świecie istnieją trzy grupy leasingowe. Są to firmy niezależne, takie jak nasza, spółki należące do producentów, najczęściej samochodów, oraz firmy przy instytucjach finansowych. Na świecie i w Polsce można zauważyć segmentację, mianowicie, firmy związane z producentami leasingują wyłącznie towary produkowane przez ich spółki macierzyste.Firmy bankowe idą w kierunku dużych transakcji leasingowych, natomiast firmy niezależne zajmują się obsługą małego i średniego biznesu. W Niemczech działa ponad tysiąc firm leasingowych, z czego tylko kilkanaście jest naprawdę dużych, związanych z producentami i instytucjami finansowymi. Pozostałe są firmami niezależnymi.W porównaniu do firm bankowych macie odmienne metody oceny klienta. Większą uwagę przywiązujecie do wyleasingowanego produktu niż do klienta. Na czym to polega?W momencie kiedy leasingujemy środek trwały, oceniamy przede wszystkim to, czy przedmiot leasingu w razie przedterminowego rozwiązania umowy uda się nam sprzedać, za ile i jak szybko. Po prostu oceniamy rynek wtórny dla tego przedmiotu. Specjalizujemy się głównie w samochodach, maszynach poligraficznych, do przetwórstwa spożywczego i obrabiarkach. Mimo że cały czas rośnie ilość tych produktów, to nie mamy problemu z przedterminowym rozwiązaniem umowy. Jeżeli klient nie płaci rat leasingowych przez dwa miesiące, to umowa ulega rozwiązaniu. Przedmiot leasingu jest naszą własnością więc albo go ponownie leasingujemy, albo sprzedajemy. Tak ustalamy wewnętrzną kalkulację, żeby nie ponosić strat.Poza tym, nasza procedura badania klienta i tzw. zdolności kredytowej jest uproszczona i przez to szybka. Decyzje podejmujemy w kilka minut. W firmach bankowych procedury te są dłuższe, bardziej podobne do wymogów, które trzeba spełniać ubiegając się o kredyt.Jeżeli mniejszą wagę przywiązujecie do wiarygodności finansowej klienta, to czy zdarzają się próby wyłudzenia leasingu i opóźnienia związane ze spłatami rat leasingowych?Tego typu przypadki podzieliłbym na dwie grupy - wyłudzenia i nie trafione inwestycje klientów. W tej pierwszej grupie panuje bardzo duża aktywność grup przestępczych, które próbują wyłudzać pieniądze poprzez leasing. Dwa lata temu padliśmy ofiarą takiego przestępstwa. Straciliśmy wówczas ponad dwa miliony złotych. Od tego czasu zmieniliśmy metody sprawdzania klientów pod kątem oszustwa, dopracowaliśmy technologię w takim stopniu, że od tamtego czasu poza nieudanymi próbami, nie zdarzyły się nam przypadki wyłudzeń.Drugą przyczyną zaprzestania spłat leasingowych są różnego rodzaju straty związane ze złym oszacowaniem biznesu przez naszego klienta. Stanowią one 1,8% wyleasingowanych środków trwałych. Dużo częściej zdarza się, że klienci spóźniają się z opłatami leasingowymi. Stanowi to dla nas dodatkowe źródło zysku w postaci karnych odsetek. Pomimo opóźnień ze strony klientów zachowujemy płynność finansową, dzięki wysokiemu kapitałowi obrotowemu.Czy ubezpieczacie umowy leasingowe?Na początku działalności ubezpieczaliśmy się. Jednak odstąpiliśmy od tego, ponieważ statystyka wykazywała, że to się nie opłaca. Było zbyt mało przypadków wypowiedzenia umów w stosunku do składki, którą płaciliśmy.Zgodnie z prospektem emisyjnym Clif prognozuje osiągnięcie 75,8 mln zł przychodów z działalności leasingowej i 9,7 mln zł zysku netto. Czy prognoza zostanie wykonana?Clif, jak i inne spółki z branży leasingowej, narażony jest na sezonowość. Najwięcej umów z klientami zawiera pod koniec roku. Na razie wszystko wskazuje, że prognoza zostanie wykonana.Dziękuję za rozmowę.
.