Po podatkowych decyzjach rządu

W przyszłym roku zapłacimy podatki według stawek 19, 29 i 36% - zdecydował rząd. Nieco mniejsza niż zakładano będzie redukcja stawki podatku od osóbprawnych - zostanie ona zmniejszona do 30%, a nie 28%, jak pierwotnieplanowano. Zniknie też większość ulg.

Rząd w dużym stopniu uwzględnił sugestie Ministerstwa Gospodarki. Resort ten sprzeciwiał się nierównemu traktowaniu podmiotów gospodarczych, jakie, jego zdaniem, zakładał stary projekt. Argumentowano, że 28-procentowa stawka podatku od osób prawnych i pozostawienie na tym samym poziomie w przyszłym roku opodatkowania osób fizycznych wprowadziłoby nierówną konkurencję. Poszkodowanych zostałoby ok. 2 mln małych i średnich przedsiębiorstw. Ministerstwo Gospodarki chciało też uregulowania spraw opodatkowania leasingu, który stanowi jedno z najważniejszych źródeł finansowania inwestycji małych i średnich przedsiębiorstw (obok kredytu bankowego). Ostatecznie jednak w przyszłym roku umowy leasingu będą opodatkowane na starych zasadach. - Przedstawialiśmy tę sprawę, ale w trakcie uzgodnień musieliśmy z tej propozycji zrezygnować - powiedział PARKIETOWI wiceminister gospodarki Jerzy Eysymontt.Reszta rządowych ustaleń nie odbiega zasadniczo od tego, co ustalili pod koniec maja premier Jerzy Buzek, szef AWS Marian Krzaklewski i przewodniczący UW Leszek Balcerowicz. Wprowadzona zostanie ulga prorodzinna, polegająca na zwiększaniu kwoty wolnej w zależności od liczby dzieci w rodzinie. Utrzymane będzie wspólne opodatkowanie małżonków, za to zlikwidowane zostaną ulgi budowlane i remontowe. Niektóre usługi komunalne zostaną opodatkowane 7-procentowym VAT-em. 3-procentowy VAT będzie też wprowadzony na nieprzetworzone produkty rolne.- To kosmetyka. Trudno przyjąć założenie, że ci, którym obniżono stawki o 4 punkty procentowe, będą deklarować całość osiąganych dochodów i uczciwie rozliczać się z fiskusem. Zmiany przyjęte przez rząd dotyczą, tak naprawdę, ok. 5% podatników rozliczających się z PIT. Reszcie - 95 procentom - w przyszłym roku będzie gorzej, bo zostaną im zabrane ulgi - komentuje decyzje rządu Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Według Centrum, bardziej efektywne byłoby wprowadzenie niskiej (np. 17-procentowej) stawki podatku liniowego bez żadnych ulg i zwolnień. R. Gwiazdowski uważa, że zbliżenie górnej stawki opodatkowania dochodów osobistych do wysokości podatku CIT to nie najlepszy sposób na wspieranie małych i średnich firm.- Tych, którzy rozliczają się według górnej stawki PIT, jest 250 tys. Małych firm jest ponad 2 mln - przypomina R. Gwiazdowski.- Zawsze opowiadaliśmy się za obniżaniem podatków bezpośrednich dla wszystkich podmiotów bez względu na osobowość prawną. To krok w dobrym kierunku, chociaż zmiany są symboliczne - uważa Marek Kłoczko z Krajowej Izby Gospodarczej.

MAREK CHĄDZYŃSKI