Przebieg wtorkowej sesji można już uznać za próbę schłodzenia rynku. Pomimo zwyżki głównego indeksu WIG, grono spółek wzrostowych wyraźnie się zawęziło, co potwierdzałyby niewielkie spadki indeksów MIDWIG czy WIRR. Z jednej strony, taki rozwój wypadków mógł zostać podyktowany sygnałami płynącymi ze strony wskaźników technicznych, które wskazywały na nadmierne wykupienie rynku. Sytuację komplikuje również podejście WIG-u do silnego poziomu oporu, jaki wyznacza wewnętrzna linia ponad 8-miesięcznego kanału wzrostowego przy wartości 17 200 pkt., co w perspektywie najbliższych kilku sesji może oznaczać ruch korekcyjny. Pewne trudności rodzą się również odnośnie do próby faktycznej oceny wyników finansowych za maj br. Najpopularniejszy miernik, czyli porównanie wypracowanego zysku z analogicznym miesiącem roku ubiegłego wypada jeszcze nie najlepiej, co poniekąd mogło wzmocnić presję spadków dla wielu spółek. Bardziej korzystnie prezentuje się tutaj statystyka porównawcza z poprzednimi miesiącami bieżącego roku, wskazująca na osiąganie dodatniej rentowności przez coraz więcej przedsiębiorstw. Pomimo zawężającej się szerokości rynku, tendencja wzrostowa spółek o największej kapitalizacji giełdowej, wyrażona zmianami WIG20, wskazuje na ciągłą aktywność większych inwestorów. W tym kontekście silna aprecjacja złotego mówiłaby o zaangażowaniu zagranicznego kapitału. Obserwując poziom obrotów na spółkach typu Elektrim lub TP SA, nie sposób twierdzić, że jest to tylko wynik krajowego kapitału. Dodatkowo podwyższenie oceny wiarygodności polskiego długu przez drugą już agencję ratingową umacnia korzystny klimat inwestycyjny, co z pewnością wpłynie w perspektywie średnioterminowej na podtrzymanie obecnego trendu wzrostowego.

.