Wczorajsza sesja przyniosła spadek NIF o 0,4 proc., do poziomu 70,2 pkt. Zniżka została potwierdzona przez lekki wzrost wolumenu, który jednak od kilku sesji utrzymuje się na niskim poziomie, nie przekraczając 500 tys. akcji. Rynek zareagował dość spokojnie na piątkowe przełamanie ośmiomiesięcznej linii wsparcia. O tym czy ma ona znaczenie, powinniśmy się przekonać na najbliższych sesjach. Jeśli nastąpi ruch powrotny, podczas którego wykres indeksu nie wzrośnie powyżej linii trendu, będzie to oznaczało, że kontrolę nad rynkiem najprawdopodobniej definitywnie przejęły niedźwiedzie. Jednak trend krótkoterminowy w dalszym ciągu ma kierunek boczny i dopiero wybicie z niego powinno doprowadzić do wykształcenia trwałej tendencji. Nadzieję na zwycięstwo byków daje widoczna na wykresie indeksu formacja klina zniżkującego. Zgodnie z teorią, jeśli klin zniżkujący następuje po spadkach, to najczęściej oznacza jego zakończenie. Dolna linia formacji znajduje się obecnie na poziomie 69,5 pkt. i pokrywa się z dołkiem z połowy kwietnia. Z pokonaniem tego wsparcia niedźwiedzie mogą mieć kłopoty, ale byki będą górą dopiero w przypadku wybicia górą z formacji przy zwiększonym wolumenie. Linia podażowa klina znajduje się na wysokości 72 pkt. i jej ewentualne przełamanie otworzy drogę do wzrostów przynajmniej w okolice 77,5 pkt.

TOMASZ JÓŹWIK

PARKIET Gazeta Giełdy