Trzykrotny wzrost bezrobocia

Wiele wskazuje na to, że Czechy stoją w obliczu przemysłowej zapaści i masowego bezrobocia, czego udało się im uniknąć w czasie cudu gospodarczego z początku lat 90.Ów cud okazał się jednak jedynie zamrożeniem problemów, które teraz mogą wybuchnąć ze zdwojoną siłą i które inne kraju tego regionu, zwłaszcza Polska i Węgry, w dużym stopniu mają już za sobą. Wtedy pomogła prywatyzacja polegająca na sprzedawaniu wszystkim obywatelom kuponów, które można było zamieniać na akcje spółek. W największych firmach pokaźne pakiety były też sprzedawane zarządom, co miało utrzymać konglomeraty i uczynić z nich wzorcowe przedsiębiorstwa.- Byliśmy wtedy zgodni co do tego, że jesteśmy krajem rozwiniętym i powinniśmy mieć własnych kapitalistów - przyznał Jan Mladek, wicepremier odpowiedzialny za gospodarkę. - Ta koncepcja jednak nie sprawdziła się i pomału umiera. Zamiast restrukturyzować swoje imperia i szukać bardzo potrzebnego nowego kapitału, nowi właściciele i jednocześnie szefowie przedsiębiorstw zdecydowali się na masowe przejęcia finansowane z kredytów.Rząd zachęcał banki, by pomagały przedsiębiorcom obejmować udziały w firmach, a często również banki były ich akcjonariuszami poprzez fundusze inwestycyjne. Gdy zarządzanie przynosiło słabe wyniki, niektórzy szefowie mogli spłacać własne długi z funduszy spółki, zakładając prywatne firmy konsultingowe działające jako agenci przy sprzedaży lub zakupach, czy nawet otrzymując tanie pożyczki ze spółek na kupno ich akcji. Banki nie spieszyły się z interwencją, mimo coraz większych różnic w kondycji spółek sprzedanych zagranicznym inwestorom, jak na przykład Skoda Auto działająca w ramach koncernu Volkswagena, i spółek kupionych przez krajowych przedsiębiorców.Dopiero w połowie 1997 roku banki zaczęły poważnie wywiązywać się ze swoich powinności. Spowodowała to surowsza polityka banku centralnego, nakazująca tworzenie rezerw na olbrzymie nieściągalne kredyty, a także decyzja rządu o przyspieszeniu prywatyzacji banków. Ale wtedy Czechy zaczął nękać kryzys gospodarczy.Obecny rząd obawia się, że stopa bezrobocia wzrośnie z 3,5% w 1996 r. do 10,8% na koniec tego roku. Są to jednak konieczne koszty restrukturyzacji czeskiego przemysłu, najczęściej polegającej na zamykaniu nierentownych przedsiębiorstw.

J.B.