W br. do amerykańskich funduszy powierniczych napłynęło już ponad 220 mld USD
220 mld USD napłynęło w pierwszych pięciu miesiącach br. do amerykańskich funduszy. Można by więcprzypuszczać, że każda z ponad 600 instytucji tego typu funkcjonujących w Stanach Zjednoczonych uszczknie dla siebie smakowity kawałek tego tortu. Rzeczywistość jest jednak inna.
Okazuje się, że aż 70% świeżych dopływów netto zgarniają trzy towarzystwa funduszy: Vanguard Group, Fidelity Investments oraz Janus Capital Corp. Ta "wielka trójka" zarządzająca już aktywami o łącznej wysokości 3,9 biliona USD opanowała ponad 28% amerykańskiego rynku funduszy.- Ta statystyka rzeczywiście robi wrażenie, ale oznacza, że firmy tego sektora muszą niezwykle ostro konkurować między sobą praktycznie o każdego inwestora - powiedział niemieckiemu "Handelsblattowi" Neil Bathon, szef analitycznej firmy Financial Research, monitorującej rynek amerykańskich funduszy. - Doskonałe interesy robią tylko ci najsilniejsi, o uznanej marce, i zapewne jeszcze przez wiele lat nic się tutaj nie zmieni.Najsilniejsi zarządzają już aktywami blisko 100 mld USD każdy. Liderem jest Magellan Fund, należący do grupy Fidelity Investments (97,6 mld USD, stopa zwrotu z ostatnich 12 miesięcy 13,8%). Druga pozycja w tym rankingu przypadła w udziale flagowemu okrętowi grupy Vanguard - Vanguard Index 500 Fund (92,7 mld USD; 12,3%). Oba budują swoje portfele z akcji spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500.Z wyliczeń Financial Research wynika, że w tym roku (stan na koniec maja) najwięcej inwestorów powierzyło swoje pieniądze Vanguardowi (29,04 mld USD). Kolejne miejsca na podium zajęły fundusze z grup: Janus Capital Corp. (16,56 mld USD) i Fidelity (13,08 mld USD). Tę klasyfikację można uznać za drużynową. Natomiast w rankingu indywidualnym do końca maja przodują: wspomniany już wcześniej Vanguard Index 500 (7,56 mld świeżego kapitału), Janus Twenty (7,10 mld USD) oraz Fidelity Magellan (2,6 mld USD).- Szczęście managerów zarządzających funduszami jest co najmniej zmienne - twierdzi doradca inwestycyjny Tim Medley. - W latach 70. ludzie kupowali jednostki funduszy i w spokoju czekali nawet kilka lat, aż przyniosą zyski. Obecnie, gdy już po roku nie ma zadowalających wyników, kapitał jest natychmiast przerzucany do innych instytucji.Z analizy 637 działających w USA funduszy - przeprowadzonej przez Financial Research - wynika, że w ostatnich 5 miesiącach aż 311 odnotowało straty (przed rokiem takich firm było 215).
W.K.