Prywatyzacja kopalń po 2000 r.

Kopalnie węgla kamiennego będą prywatyzowane przy końcu realizacji rządowego programu naprawy górnictwa, czyli dopiero po 2000 r. Wiceminister gospodarki Jan Szlązak nie wyklucza jednak, że niektóre zakłady mogą być sprzedane wcześniej. Jak stwierdził wczoraj, wyniki kopalni "Budryk" w Ornontowicach i "Bogdanka" na Lubelszczyźnie są tak dobre, że można je prywatyzować "od zaraz". Możliwa jest także szybsza prywatyzacja dwóch całych spółek węglowych (rudzkiej i jastrzębskiej). Jednym z rozpatrywanych przez rząd wariantów przekształceń własnościowych jest poprzedzenie prywatyzacji niektórych kopalń ich kapitałowym połączeniem z elektrowniami i koksowaniami. Wówczas sektor energetyczny mógłby kontrolować koszty w kopalniach i wpływać na ceny węgla.Taryfa ulgowaWiceminister J. Szlązak przypomniał, że górnictwo może liczyć w tym roku na warunkowe umorzenie 6,9 mld zł długów (cała ich suma jest obliczana na 17-18 mld zł). Ta kwota może wzrosnąć nawet do 10 mld zł, o ile spółki węglowe porozumieją się ze swoimi wierzycielami. Najwięksi z nich to: ZUS, Fundusz Ochrony Środowiska, budżet państwa i gminy. Umorzenia będą jednak możliwe, jeśli spółki wywiążą się z bieżących płatności. Tymczasem tegoroczne zaległości wobec ZUS zbliżają się do 200 mln zł. Wiceminster J. Szlązak nie ukrywa, że długi - głównie wobec ZUS - w najbliższych tygodniach będą rosnąć, gdyż w okresie letnim górnictwo ma zawsze największe kłopoty z płynnością finansową.Niskie cenyW tym roku sytuację przemysłu wydobywczego komplikują niespodziewanie niskie ceny węgla. Już wiadomo, że na rynku krajowym nie uda się sprzedać do końca 1999 r. 91 mln ton węgla po średniej cenie 130 zł za tonę. Najnowsze szacunki mówią o 73-78 mln ton i cenie nie przekraczającej 115 zł.Do końca maja br. kopalnie wydobyły ponad 47,2 mln ton węgla, z czego sprzedały 43,4 mln ton. Wydobycie było o 1,3 mln ton większe niż w tym samym okresie 1998 r., a sprzedaż o ok. 3 mln ton wyższa. Jedna czwarta sprzedaży (dokładnie 11,3 mln ton) to eksport - podobnie jak w poprzednich latach - wyjątkowo nieopłacalny.Olbrzymie stratyZ oficjalnych danych wynika, że do końca maja 1999 r. górnictwo węgla kamiennego zanotowało stratę netto w wysokości 900,3 mln zł. W całym roku kwota ta może się zbliżyć do 2 mld zł, podczas gdy planowano niespełna 1,5 mld zł. Do każdej tony wydobytego węgla spółki dopłacają około 16 zł. Te wyniki podważają - zdaniem wielu ekspertów - szansę, że kopalnie zaczną być rentowne już w 2001 r. Wczoraj wiceminister J. Szlązak podtrzymał jednak stanowisko, że górnictwo ureguluje wszystkie nie umorzone długi przed 2010 r.

B.J., PAP