Orzeczenie Komisji Europejskiej

Sześć landów oraz federalne Ministerstwo Finansów opowiedziały się po stronie największego niemieckiego banku publicznego - Westdeutsche Landesbank (WestLB) w jego finansowym sporze z Komisją Europejską. Wszystkie obiecały mu polityczne wsparcie w jego staraniach o zmianę decyzji przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.Zgodnie z wydanym przed kilkoma dniami orzeczeniem Komisji, WestLB musi zwrócić Północnej Nadrenii--Westfalii 1,57 mld DEM (ok. 808 mln euro). Jest to część pomocy finansowej (w łącznej wysokości 5,9 mld DEM), jaką bank ten otrzymał jeszcze w 1991 r. od krajowego Towarzystwa Obrotu Nieruchomościami (Wfa) na promocję budownictwa mieszkaniowego.Rozpoczęte w październiku 1997 r. na wniosek Federalnego Związku Banków Niemieckich dochodzenie, którym kierował komisarz europejski Karel Van Miert, wykazało, że już sam fakt, iż tylko jeden bank otrzymał niemal całą pulę przeznaczoną na promocję to co najmniej "dziwna transakcja". Poza tym, władze landu pobierały za udzielone wsparcie finansowe prowizję w wysokości zaledwie 0,6%, gdy - zgodnie z dyrektywami Komisji - powinna ona wynieść 9,3%.- Ma to być przestroga dla innych. Jeszcze żadna firma nie musiała zwracać tak dużej kwoty subwencji - uznała Komisja Europejska w uzasadnieniu swego orzeczenia. WestLB twierdzi z kolei, że to początek zmasowanego ataku na publiczne instytucje kredytowe wspierające budownictwo mieszkaniowe. Politycznie po jego stronie opowiedziały się już władze Północnej Nadrenii-Westfalii, Bawarii, Berlina, Hamburga, Dolnej Saksonii i Szlezwiku-Holsztyna. Federalne Ministerstwo Finansów uznało natomiast, że odpowiedzialność za całe zamieszanie spoczywa na Wfa.Z kolei Federalny Związek Banków Niemieckich przyjął decyzję Komisji jako "znaczący krok w kierunku większej przejrzystości konkurencji w niemieckim i europejskim sektorze kredytowym". Jego zdaniem, WestLB w minionych latach "wielokrotnie korzystał z przywilejów w konkurencyjnej rywalizacji" w postaci państwowych subwencji i obniżonych podatków.

W.K.