Tracą klienci OFE, traci ZUS
Zakład Ubezpieczeń Społecznych zapłacił już 52 tysiące złotych karnych odsetek za opóźnienia w przesyłaniu składek do funduszy emerytalnych. Jednak zaległości sięgają jeszcze około 400 mln zł. Oznacza to, że ZUS z powodu opóźnień codziennie może tracić co najmniej 100 tysięcy złotych.Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, tylko za kwiecień na konta funduszy emerytalnych powinna wpłynąć kwota ponad 150 mln zł. Ponieważ ZUS już zebrał także składki za maj (składki za czerwiec płyną bowiem w lipcu), do tej pory powinien przekazać OFE już około 450 mln zł. Tymczasem przekazał niecałe 43 mln zł.ZUS wcześniejsze opóźnienia tłumaczył wadliwym rozporządzeniem, które blokowało przekazywanie składek przesłanych przez płatników do funduszu, jeśli w deklaracjach był choć jeden błąd. Rozporządzenie zostało znowelizowane i w ciągu kilku dni suma przekazywanych składek wzrosła. Obecnie Zakład wypłaca więcej niż poprzednio, jednak jest to wciąż za mało w stosunku do zaległości. Na dodatek, jak twierdzą prezesi towarzystw emerytalnych, przekazywanie składki idzie ZUS-owi raz szybciej, raz wolniej i naprawdę wciąż nie wiadomo, czy nowe rozporządzenie rzeczywiście ułatwi pracę ZUS-owi.Także w świetle nowego rozporządzenia w znacznej części deklaracji płatników mogą być poważne błędy uniemożliwiające przekazywanie nawet 50% zebranych składek. Oznacza to, że zaległości zawinione przez ZUS mogą sięgać 200 mln zł. Ponieważ od tej sumy będzie on musiał naliczyć odsetki karne, dzienne straty Zakładu z tego tytułu mogą sięgać nawet ponad 100 tys. zł. Najprawdopodobniej są jeszcze większe, ponieważ pracownicy ZUS twierdzą, iż odsetek złych deklaracji jest mniejszy niż 50%. Niestety, nie udało się potwierdzić tych wyliczeń w samym ZUS-ie, ponieważ jego szefowie byli we wtorek niedostępni.Aby na tych opóźnieniach nie tracili również klienci OFE, Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi zaproponował, by nie wpłacone z winy ZUS-u pieniądze trafiały na oprocentowane konto Narodowego Banku Polskiego. Ten jednak na takie rozwiązanie nie chce się zgodzić, ponieważ oznaczałoby to dla niego wyższe koszty. Jednak, jak nieoficjalnie wiadomo, nie ma nic przeciwko, żeby te pieniądze lokować w bankach komercyjnych.Jednak, zdaniem Mariusza Kubzdyla z Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, oprocentowanie składek i tak nie jest możliwe. Chodzi o to, że aby ZUS wiedział, jakie kwoty składek powinien przekazać na konta OFE, musiałby najpierw te składki zidentyfikować. Jeśli już to zrobi, przesyła je na konta funduszy. Dopóki zaś tego nie zrobi, wszystkie pieniądze trafiają na jeden wspólny rachunek, z którego od razu są wypłacane jako renty i emerytury.Nie ma więc oddzielnego konta, na którym byłyby lokowane składki należne funduszom emerytalnym, ani też nie ma na nim żadnych pieniędzy. Nie jest więc możliwe - mówi Mariusz Kubzdyl - aby zaległe składki zostały przekazane do jakiegokolwiek banku.
Marek Siudaj