Kto szkodzi KrakChemii?

Na wniosek grupy akcjonariuszy KrakChemii, związanych z obecnym kierownictwem spółki, zarząd zwołał na 13 sierpnia br. NWZA. Jego przedmiotem ma być m.in. wybór rady nadzorczej w drodze głosowania grupami. Część udziałowców uważa, że walne zostało zwołane bez porozumienia z akcjonariuszami mniejszościowymi i zamierza przeprowadzić własne NWZA we wrześniu. Porządek obrad jest identyczny.

W kwietniu br. "nowi akcjonariusze" spółki (Piotr i Grażyna Skrobowscy oraz Euro-Kantor, należący do Marii Altendorf-Pszon, członka rady nadzorczej KrakChemii) złożyli wniosek o zwołanie NWZA. Chcieli zdobyć wpływ na zarządzanie spółką poprzez głosowanie grupami nad wyborem nowej rady nadzorczej. Zarząd KrakChemii odmówił jednak zwołania walnego, motywując swoją decyzję niedostarczeniem świadectw depozytowych, a tylko wyciągów z rachunków inwestycyjnych potwierdzających liczbę posiadanych akcji. Decyzja ta została zaskarżona do sądu.Sąd rejonowy przychylił się do stanowiska skarżących i po dostarczeniu świadectw depozytowych zezwolił jednemu z nich na zwołanie NWZA i głosowanie grupami. - Odwołaliśmy się od tego postanowienia sądu. Jednak nie chcemy być posądzani o blokowanie zwołania NWZA, dlatego w sierpniu odbędzie się walne z wcześniej zaproponowanym porządkiem obrad - powiedział PARKIETOWI Grzegorz Pilch, reprezentujący zarząd KrakChemii.- NWZA powinno się odbyć 5 tygodni od uprawomocnienia się postanowienia sądu. Chcemy, by zostało ono przeprowadzone z naszym przewodniczącym we wrześniu. Nic nie wiemy o odwołaniu się od postanowienia sądu - stwierdziła Maria Altendorf--Pszon, reprezentująca grupę "nowych akcjonariuszy" spółki. Zapowiedziała, że nie wezmą oni udziału w NWZA zwołanym przez zarząd KrakChemii na sierpień.Wygląda na to, że sierpniowe walne KrakChemii nie przyniesie nic nowego. Jeśli dojdzie na nim do wyboru rady nadzorczej, to i tak nikt z "nowych akcjonariuszy" w niej nie zasiądzie, ponieważ nie będą uczestniczyć w głosowaniu. Być może sytuacja wyjaśni się dopiero we wrześniu. Spory między dwoma grupami akcjonariuszy KrakChemii mogą spółce tylko zaszkodzić. Zastanawiający jest opór dotychczasowych właścicieli przed dopuszczeniem do władz spółki nowych osób. Trudno sobie wyobrazić, żeby obie grupy miały aż tak odmienny wizerunek rozwoju spółki, zwłaszcza że obie powinny działać w jej interesie. Szkoda że w takich momentach nie myśli się o małych akcjonariuszach, którzy mają zbyt mały pakiet akcji, by wpływać na działalność firmy, która po sześciu miesiącach br. ma prawie 2 mln zł straty.

TOMASZ MUCHALSKI