Polacy na rynku pracy UE
Polacy już mogą pracować legalnie w UE. W układzie stowarzyszeniowym zastrzegliśmy sobie, że będziemy zabiegać o dwustronne umowy w sprawie przepływu siły roboczej ze wszystkimi członkami UE. Udało się je podpisać tylko z Belgią, Francją i Niemcami. Krajowy Urząd Pracy (KUP) podaje, że we Francji w 1998 r. sezonowo pracowało 1681 osób. Najsilniej Polaków przyciągają Niemcy - w 1998 r. przyjęli ponad 200 tys. osób, a w I kwartale br. - prawie 163 tys. (głównie do pracy w rolnictwie).Niemcy są jedynym krajem od lat zatrudniającym polskie firmy budowlane. Przyznawane im limity wynosiły w latach 1994-96 ponad 22 tys. osób. Po uporczywym przekraczaniu ich i negatywnej kampanii ze strony tamtejszych związków zawodowych i polityków - spadły średnio o 3 tys. Pracowników wysyła rocznie średnio ok. 600 firm. Zatrudnianie Polaków na niemieckich budowach jest coraz trudniejsze i kosztowniejsze. Tylko w niewielkim stopniu korzystamy z berlińskiego boomu budowlanego - można usłyszeć w BRH - w przeciwieństwie do robotników z Hiszpanii i Portugalii. Obok oficjalnych liczb są jeszcze bardzo niepewne szacunki, dotyczące szarej strefy. Mówi się, że w samym Berlinie może pracować nawet 100 tys. osób z Polski. Wystarczy zaobserwować zatłoczenie pociągów, jadących w niedzielę wieczorem w kierunku niemieckiej stolicy.Można przypuszczać, że obiegowe opinie utrwalone jeszcze w początku lat 90. i sytuacja na wewnętrznych rynkach pracy Unii kształtują obecną opinię polityków "15" na temat zagwarantowania swobodnego przepływu osób nowym krajom członkowskim. Badania z 1992 r. wskazywały, że aż 5-10% zawodowo czynnych z państw CEFTA rozważałoby wyjazd do krajów UE za chlebem. Ale wtedy inflacja w Polsce wynosiła ponad 44% rocznie, a bez pracy było ok. 2,5 mln osób. Z najnowszych badań GUS wynika, że w ciągu 3-5 lat można by liczyć na wyjazd ok. 200 tys. osób. - Swobodny przepływ osób zawsze będzie miał swoje ograniczenia. Znajomość języków obcych stanowi barierę dla zainteresowanych pracą sezonową. Ci najlepiej wykształceni już nie mają motywacji do wyjazdu, bo w kraju nie będą mieli trudności ani z pracą, ani z uzyskaniem dobrych zarobków - mówi Marek Liszewski z KUPW UE bez pracy jest prawie co 10 ze 170 mln osób w wieku produkcyjnym. Walka z bezrobociem jest niekwestionowanym priorytetem we wszystkich krajach i dla każdej partii politycznej. Dlatego można się spodziewać, że dostęp do miejsc pracy będzie nieustępliwie broniony. Przekonały się o tym wcześniej Hiszpania i Portugalia. Okres przejściowy przedłużono im z 5 do 8 lat.
BOGDA ŻUKOWSKA