Konkurencja ze strony ECN-ów i paneuropejski sojusz

London Stock Exchange, której właścicielami są obecnie jej członkowie, planuje zmianę statusu na spółkę akcyjną, jednak w przeciwieństwie np. do New York Stock Exchange nie zamierza przeprowadzać publicznej oferty sprzedaży walorów. Akcje będą rozdzielone pomiędzy poszczególnych członków giełdy, którzy będą mogli nimi prywatnie obracać. Plany tzw. demutualizacji zaskoczyły wielu z 294 członków LSE. Decyzja ta oznacza koniec nie zmienianej od 200 lat struktury własności. Zarząd giełdy uważa jednak, że za projektem demutualizacji powinno opowiedzieć się przynajmniej 75% jej członków.Przedstawiciele LSE wskazują na kilka powodów, które zmusiły ich do ogłoszenia zaskakujących planów reformy giełdy. Jest to przede wszystkim rosnąca konkurencja ze strony elektronicznych quasi-giełd, które znane są pod anglojęzyczną nazwą electronic communications networks (ECN-y). Właśnie ECN-y drastycznie zredukowały koszty obsługi obrotu akcjami, zmuszając tradycyjne parkiety do wprowadzania zmian. Zdobyły one popularność przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych (najbardziej znana z nich to należąca do Reuters Plc. sieć Instinet, lecz niedawno z konkurencyjną, wspólną inicjatywą wystąpili tacy potentaci amerykańskiego rynku, jak Charles Schwab i Fidelity). Agresywną ekspansję ECN-y planują również na Starym Kontynencie. - Aby konkurować w obecnych warunkach, musimy zmienić strukturę, by zachęcić inwestorów do korzystania właśnie z naszych usług - powiedział Gavin Casey, dyrektor generalny LSE. Poinformował, że jest rozważany projekt zezwolenia inwestorom na obrót akcjami notowanymi w Londynie bezpośrednio za pomocą Internetu, bez pośrednictwa brokerów.Drugim czynnikiem, który - według "Financial Times" - zmusił zarząd London Stock Exchange do podjęcia szybkich działań, są plany utworzenia wraz z innymi parkietami na kontynencie wspólnej paneuropejskiej giełdy. Brytyjczycy uznają, że obecna reforma pozwoli ich rynkowi odgrywać wiodącą rolę w tej sieci. Przypomnijmy, że 23 lipca plany demutualizacji, a nawet prywatyzacji ogłosiła New York Stock Exchange. Z podobną inicjatywą wystąpiły też Nasdaq, CBOT i Nymex, natomiast w Europie giełda w Amsterdamie, Bourse de Paris oraz Easdaq. Tego rodzaju możliwość rozważa też GPW.

ŁUKASZ KORYCKI