Jak zmniejszyć import żywności
Rząd zdecydował wczoraj o podwyższeniu cła na masło i jogurt. W przypadku jogurtu jest to już druga próba powstrzymania nadmiernego importu. Pierwszą, nieskuteczną Rada Ministrów podjęła w kwietniu. Od początku roku rząd prowadzi politykę podwyższania ceł na niektóre produkty rolne i żywnościowe, co ma chronić rodzimych producentów. Zaczęło się na przełomie lutego i marca, kiedy zdecydowano o zniesieniu preferencyjnych stawek celnych na wieprzowinę, drób i jogurty importowane z krajów CEFTA. Wzrosły one wówczas do (odpowiednio) 83,3%, 60% i 35%. Decyzja ta była pośrednio wymuszona przez protesty rolnicze z początków roku. Trafiła jednak w "próżnię", bo większość importu tych towarów pochodzi z krajów Unii Europejskiej. Mimo to doszło do napięć - niezadowoleni byli przede wszystkim Czesi, Słowacy i Węgrzy. W miesiąc później Polska podniosła cło na czeską, słowacką i węgierską pszenicę - do 70%. Jednocześnie decyzję o wyższym ocleniu jogurtów rozszerzono na produkty sprowadzane z Unii Europejskiej. To właśnie kraje UE, głównie Niemcy, są ich największym eksporterem. Import jogurtu rósł gwałtownie w ciągu ostatnich lat (od 1996 r. 40-krotnie).- Rząd zrobił to jednak nieudolnie, bo pominął te jogurty, które zawierają mniej niż 3% tłuszczu. Zagraniczni importerzy obniżyli więc zawartość tłuszczu i w ten sposób ominęli zaporę - mówi Piotr Bzdak z Bakomy, jednego z największych krajowych producentów jogurtów. Skutek był taki, że jogurt nadal płynął rzeką do Polski - w pierwszym półroczu sprowadzono go 31 tys. ton, a decyzja doprowadziła do niezadowolenia krajów UE. Polski rząd jeszcze raz zaryzykował wojnę celną, tym razem z Węgrami, wprowadzając wyższe stawki (20%) na węgierską kukurydzę. W zamian za to Węgrzy podnieśli cło na polskie sery i twarogi, ziemniaki, cukier, płatki, grysik i mąkę ziemniaczaną.Na tym jednak nie koniec. W ciągu ostatnich 3 tygodni wzrosło cło na sprowadzany do Polski rzepak i cukier. Polski rząd zdecydował bowiem o ustanowieniu kontyngentu na rzepak i tylko w jego ramach będzie nadal obowiązywało niskie (15-procentowe) cło. W pozostałych przypadkach rzepak będzie oclony 30-procentową stawką. Po wczorajszej decyzji rządu zwiększyło się cło na masło - z 40 do 111,7%. Więcej zapłacą też importerzy chudego jogurtu - stawka zwiększyła się z 8-22 do 29%.- Być może po wprowadzeniu tego cła ceny importowanych jogurtów nie będą zbyt niskie. Problemem tak naprawdę nie jest nadmierny import, gdyż na polskim rynku wszyscy się zmieszczą. Spożycie jogurtu u nas jest relatywnie niskie. Prawdziwy problem to zaniżanie cen, co niszczy polskich producentów. Jeśli po dodaniu do ceny cła kosztów transportu i dystrybucji, nadal jest ona niższa niż w przypadku polskiego jogurtu, to widać gołym okiem, że coś jest nie tak - uważa Piotr Bzdak.
MAREK CHĄDZYŃSKI