Wall Street zaskakuje ekspertów dalszą zniżką notowań
Pozytywne zjawiska o charakterze lokalnym zachęcały w czwartek do kupowania akcji niektórych firm brytyjskich, niemieckich i francuskich. Mimo to główne indeksy europejskie obniżyły się, reagując na przedpołudniowy spadeknotowań w Nowym Jorku.
Nowy JorkPoczątek wczorajszej sesji na Wall Street różnił się od przewidywań ekspertów. Sądzili oni, że po środowym spadku Dow Jonesa o 108,91 pkt. (1%) na giełdzie pojawią się chętni do zakupu w celach spekulacyjnych przecenionych akcji, szczególnie producentów półprzewodników. Ponadto, według niektórych analityków, zniżka notowań w środę była w znacznej mierze efektem operacji związanych z dzisiejszym wygaśnięciem opcji i futures, toteż nie odzwierciedlała nastrojów inwestorów. Poprawę atmosfery mogły też sugerować wiadomości o fuzjach i przejęciach z udziałem liczących się spółek amerykańskich, zwłaszcza zaś perspektywa ścisłej współpracy w telefonii bezprzewodowej między AT&T a brytyjskim potentatem British Telecom. Mimo tych argumentów, przemawiających za wzrostem cen akcji, sesja czwartkowa zaczęła się od sporego spadku notowań i przed południem główny indeks nowojorski stracił ponad 100 pkt. (0,93%).LondynFT-SE 100, po wahaniach, zakończył sesję na poziomie o 53,1 pkt. (0,88%) niższym niż dzień wcześniej. Impuls do pozbywania się akcji czołowych spółek dał przedpołudniowy spadek notowań na Wall Steet. Straty londyńskiego indeksu byłyby większe, gdyby nie duży popyt na walory British Telecom, które zyskały na atrakcyjności dzięki umowie o współpracy z AT&T. Chętnie kupowano też papiery firmy energetycznej National Power w związku z możliwością oddzielenia jej działalności zagranicznej od krajowej. Natomiast najbardziej staniały akcje British Aerospace pod wpływem gorszej rekomendacji HSBC.FrankfurtWe Frankfurcie DAX Xetra spadł o 82,76 pkt. (1,54%). Wbrew ogólnej tendencji, zdrożały akcje giganta ubezpieczeniowego Allianz w związku z pogłoskami o możliwych zmianach w posiadanych przez niego udziałach. Zastanawiano się zwłaszcza nad możliwością sprzedaży pakietu akcji Dresdner Bank, aby sfinansować ekspansję zagraniczną. Znacznie straciły natomiast walory DaimlerChrysler i BMW. Na pierwszej z tych spółek ciążą wysokie koszty działalności w USA, na drugiej zaś niepewna przyszłość brytyjskich zakładów Rover.ParyżInwestorów francuskich zaniepokoił przedpołudniowy spadek Dow Jonesa. W efekcie CAC-40 stracił 21,47 pkt. (0,46%), mimo zainteresowania akcjami kilku czołowych spółek. Najchętniej kupowano papiery trzech instytucji finansowych: banku Société Générale, firmy asekuracyjnej AGF oraz francusko-belgijskiej grupy Dexia. Powodem były rozważania nad ewentualnym połączeniem AGF lub Dexii z SG. Zdrożały również walory France Telecom dzięki korzystnym rezultatom. Tymczasem realizacja zysków obniżyła notowania firmy Pinault Printemps-Redoute.TokioPo środowej przerwie świątecznej czwartek przyniósł wyraźny spadek notowań na giełdzie tokijskiej. W pewnym momencie Nikkei 225 tracił już przeszło 4%, by zakończyć sesję na poziomie o 485,63 pkt. (2,73%) niższym niż dzień wcześniej. Głównym powodem wyprzedaży akcji było dalsze umocnienie jena wobec dolara. Najbardziej zaniepokoiło ono posiadaczy walorów firm silnie uzależnionych od eksportu. Były to przede wszystkim przedsiębiorstwa branży elektronicznej, takie jak Fujitsu czy NEC, czy producenci samochodów - Honda Motor i Mazda Motor. Perspektywa pogorszenia ich wyników finansowych rzuciła cień na słabe na razie ożywienie w gospodarce japońskiej.Staniały również papiery czołowych banków oraz biur maklerskich, w szczególności Sakura Bank, Fuji Bank oraz Nikko Securities. Natomiast zdrożały akcje firmy farmaceutycznej Eisai dzięki zatwierdzeniu nowego leku.
Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI