Polska nadrabia dystans
Technologie informatyczne (ang. information technology - IT) są jedną z najszybciej rozwijających się branż światowej gospodarki. Jeszcze kilka lat temu o IT w Polsce mało kto słyszał. Teraz sektor teleinformatyczny uznawany jest przez analityków za jeden z najbardziej perspektywicznych.Polski rynek teleinformatyczny rozwija się nadal w tempie kilkunastu procent rocznie, czyli szybciej niż cała gospodarka. Oprócz wymagań narzucanych przez nowoczesną gospodarkę, potencjał wzrostowy podtrzymywany jest w dużej mierze przez tzw. rentę zapóźnienia.Sektor IT, do niedawna nieobecny na warszawskiej giełdzie, jest już reprezentowany przez kilka spółek. Na GPW notowane są Prokom Software, Softbank, ComputerLand, Optimus, Apexim, ComArch, Computer Service Support i Elzab. Dołączy do nich niebawem wrocławska spółka STGroup. Na pozagiełdowej Centralnej Tabeli Ofert notowane są MacroSoft, Simple i Ster Projekt. Do sektora IT zalicza się także firmy telekomunikacyjne, czyli Telekomunikację Polską i Szeptela.W przeciwieństwie do państw zachodnich, gdzie spółki teleinformatyczne notowane są na tzw. nowych parkietach (Nasdaq, Neuer Markt czy Easdaq), doświadczenia Polski wskazują, iż rynek CeTO traktowany jest jako swego rodzaju poczekalnia przed wejściem na GPW. Wszystkie spółki IT notowane na CeTO nie ukrywają swoich giełdowych aspiracji. Warto jednak podkreślić, że liberalne warunki debiutu na CeTO spowodowały, że mogły one w ogóle znaleźć się na rynku publicznym.W początkowym okresie swej działalności polskie firmy IT zajmowały się przede wszystkim sprowadzaniem z zagranicy sprzętu komputerowego. Zdaniem Zygmunta Grajkowskiego, wiceprezesa Enterprise Investors, odpowiedzialnego za inwestycje funduszu w spółki teleinformatyczne, czasy, w których na rynku IT dominowały firmy zajmujące się "przesuwaniem pudeł z komputerami z jednego miejsca w drugie", już minęły.Mimo iż około 60% obrotów polskiego sektora IT stanowi nadal produkcja komputerów, to według analityków, największe szanse na dynamiczny rozwój mają te firmy, które są w stanie wytworzyć jak największą "wartość dodaną". W praktyce oznacza to, że najlepsze perspektywy mają przed sobą spółki zajmujące się produkcją oprogramowania, integratorzy sieci oraz firmy usługowe. Stopniowo będzie natomiast topnieć potencjał firm zajmujących się montażem komputerów z części sprowadzonych z zagranicy. Konkurencja w tym segmencie rynku jest ogromna, choćby dlatego, że złożenie komputera z części nie stanowi większego problemu nawet dla średnio wtajemniczonych majsterkowiczów. Warto też zaznaczyć, że choć liczba upublicznionych firm IT w Polsce ciągle rośnie, to z perspektywy zachodnich analityków liczą się tylko dwie - Prokom i Softbank. Tak się składa, że GDR-y obu spółek notowane są na London Stock Exchange. Kiedy londyński korespondent PARKIETU zapytał niedawno analityków o ComArch, padła odpowiedź: nie znamy takiej firmy.Podobnie jak na Zachodzie, założyciele i główni akcjonariusze spółek IT zaliczani są do najbogatszych obywateli. Ryszard Krauze, główny akcjonariusz Prokomu Software znalazł się nawet na liście najbogatszych mieszkańców Ziemi amerykańskiego magazynu "Forbes". Wśród najbogatszych Polaków jest również prezes Softbanku Aleksander Lesz.W przeciwieństwie do państw wysoko rozwiniętych, Polskę ominęła "gorączka internetowa". Na warszawskiej giełdzie nie ma żadnej internetowej spółki. Z poszukiwania kapitału na rynku publicznym zrezygnowała jedyna - na razie - zainteresowana tym firma, Internet Technology. O tym, jak dynamicznie rozwija się branża internetowa w USA, świadczy fakt, że jeszcze w 1995 r. kapitalizacja czterech notowanych na amerykańskich giełdach firm internetowych wynosiła 1,3 mld USD, podczas gdy na początku br. około 100 upublicznionych spółek było wartych 231 mld USD. Według "Financial Timesa", w 1999 r. na rynku publicznym w USA może pojawić się aż 200 firm internetowych.Potencjał sektora IT sprawia, że akcje spółek tej branży dają azję do gigantycznych zarobków (jak również strat). Inwestorzy, którzy kupili za 1000 USD na początku lat 90. akcje spółki Cisco Systems, zarobili na tym do dzisiaj około 0,5 mln USD. To jednak nic w porównaniu z zarobkiem na Intelu - 1000 USD zainwestowane w tę firmę podczas publicznej oferty jest teraz warte... 43 mln USD.W Polsce potencjalną możliwość spektakularnych zarobków dawał krakowski ComArch. Akcje spółki (po uwzględnieniu splitu) osiągnęły 150 zł, podczas gdy ich początkowa wartość wynosiła 36 zł. Popyt na akcje ComArchu był jednak tak duży, że w ofercie publicznej zlecenia kupna zredukowano o ponad 95%.
GRZEGORZ BRYCKI