Pewne ocieplenie nastrojów, jakie stało się udziałem polskich inwestorów, trudno traktować inaczej, niż jako korektę silnego trendu spadkowego. Po tak długiej i uciążliwej deprecjacji odreagowanie musiało nastąpić, a pretekstem stała się poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie. Wtorkowa decyzja Komitetu Otwartego Rynku Fed o pozostawieniu amerykańskich stóp procentowych na nie zmienionym poziomie, była raczej zgodna z oczekiwaniami, więc tym samym zdyskontowana w cenach, jednak wystąpienie Alana Greenspana po raz kolejny uprzytomniło inwestorom, że trzecia podwyżka stóp jest ciągle sprawą otwartą. Innymi słowy - nadal nie jest bezpiecznie. Giełda warszawska od pewnego czasu jest bardzo wrażliwa na wszelkie złe informacje, zatem kontynuacja trendu spadkowego na Wall Street bardzo ograniczy zasięg korekcyjnych wzrostów polskich indeksów. Po kilku dniach poprawy koniunktury, na WGPW najprawdopodobniej powrócą niedźwiedzie, choć może ich siła nie będzie tak dominująca, jak dotychczas. Pytanie o dalsze losy rynku jest dość trudne. Zależy to między innymi od uporządkowania polskiej sceny politycznej (na co się na razie nie zanosi) i od powrotu do gry inwestorów zachodnich. Wiadomo jednak, że niestabilna sytuacja państwa nie sprzyja inwestowaniu, zatem bessa w Warszawie może potrwać jeszcze kilka tygodni. Cała nadzieja w tym, że spokojny trend spadkowy powinien dać możliwości gry (i zarobku) na niektórych wybranych walorach, ewentualnie zamknięcia pozycji bez panicznej wyprzedaży.
.