Rynki zagraniczne
Miniony tydzień stał pod znakiem lekkich wzrostów na rynkach światowych. Na większości giełd bykom udało się obronić wsparcie na poziomie poprzednich dołków, co zapowiada rozpoczęcie trendu horyzontalnego. Bliska odległość do silnych poziomów oporu nie zostawia wiele miejsca na wzrosty. Na tym tle słabo prezentuje się polski rynek akcji. Siła relatywna GPW nadal silnie spada.
Siła relatywna polskiego rynkuPolski rynek nadal jest słabszy od głównych indeksów światowych. Wykresy siły relatywnej WIG w stosunku do Dow Jones Industrial Average i Standard&Poor's 500 z USA oraz Dow Jones Euro Stoxx 50 z Europy utrzymują się w trendach spadkowych. W ostatnich dniach dynamika tych trendów zaczęła jednak spadać, a same wykresy lekko odbiły w górę.Na razie trudno jest uznać to za sygnał wzmocnienia się polskiego rynku. Można to interpretować raczej jako korektę spadku. Nie ma sygnałów mówiących o tym, że sytuacja naszego rynku relatywnie do globalnego rynku akcji miałaby się zmienić. Raczej można się spodziewać, że wzrosty cen polskich akcji nadal będą słabsze niż papierów na rynkach światowych. Odpowiednio spadki cen nadal prawdopodobnie będą mocniejsze od tych na innych rynkach.Sytuacja technicznaW ostatnich tygodniach, zgodnie z przewidywaniami, ruchy powrotne do przełamanych linii wsparcia zakończyły się niepowodzeniem ok. 10 października. Jak mówi teoria analizy technicznej, przełamane wsparcie stało się poziomem oporu, który powstrzymał zwyżkę. Nowe fale spadkowe pokonały bariery popytowe na poziomie poprzednich dołków, potwierdzając trendy spadkowe.Jednak byki dość szybko przejęły inicjatywę i indeksy znowu zbliżyły się do stref oporu. W tej chwili najbardziej prawdopodobne warianty rozwoju sytuacji to albo kontynuacja bessy, albo jej wyhamowanie i wejście rynków w trendy horyzontalne. Wzrosty większe niż kilka procent wydają się obecnie mało prawdopodobne.USADow Jones Industrial po ukształtowaniu nowego, niższego dna dość szybko powrócił powyżej poprzedniego. Oznacza to wzrost siły byków w krótkim terminie. Zmniejszenie impetu trendu spadkowego sygnalizowane w tej sytuacji m.in. przez pozytywne dywergencje na wykresach oscylatorów zapowiada przynajmniej korekcyjną zwyżkę notowań.Niewykluczone wydaje się kolejne testowanie zaznaczonej na wykresie spadkowej średniookresowej linii trendu prowadzonej przez trzy ostatnie szczyty indeksu, która obecnie znajduje się na poziomie ok. 10 500 pkt. Bykom może się udać podnieść indeks do tego poziomu. Jednak dopiero przekroczenie tej linii trendu sygnalizowałoby większą zmianę sytuacji technicznej amerykańskiego rynku akcji.Na razie taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Dow Jones przynajmniej na razie raczej nie poradzi sobie z tą barierą podażową. W najbliższym czasie prawdopodobne wydaje się wejście indeksu w trend horyzontalny w przedziale 10 000-10 500 pkt. Dopiero po większej konsolidacji możliwe wydaje się odwrócenie średniookresowego trendu spadkowego na wykresie tego indeksu.Standard&Poor's 500 także broni się przed krachem. W ubiegłym tygodniu indeks ten testował zaznaczoną na wykresie linię szyi 7-miesięcznej formacji głowy i ramion. Tę bitwę jeszcze raz wygrały byki, podtrzymując notowania indeksu ponad linią wsparcia. Na dwa dni ta linia została już przełamana, ale później kontratak byków ponownie podniósł indeks ponad linię wsparcia. Takie naruszenie linii wsparcia teoretycznie zapowiada wzrosty.Ostatnia bitwa została wygrana przez byki, jednak cała wojna jeszcze się nie zakończyła. Tutaj nadal sytuację kontrolują niedźwiedzie. Formacja głowy i ramion zapowiadająca spadki S&P 500 prawie o 200 pkt. (16%) nadal się kształtuje. Niebezpieczeństwo dużej bessy będzie wisiało nad amerykańskim rynkiem akcji, dopóki S&P 500 będzie pozostawał poniżej zaznaczonej na wykresie spadkowej linii oporu prowadzonej przez trzy ostatnie szczyty, która obecnie znajduje się na poziomie ok. 1335 pkt. Wydaje się, że obecna fala wzrostowa może dojść do tej liii podażowej. Jednak jej przełamanie bez większej formacji konsolidacji notowań jest mało prawdopodobne.Najsilniejszy w USA nadal pozostaje Nasdaq. Indeks tego rynku utrzymał się w trendzie wzrostowym wyższego rzędu. Być może tutaj należy szukać odpowiedzi na pytanie, gdzie znajdzie się rynek za parę miesięcy. Jeżeli Nasdaq wyraźnie chce kontynuować hossę, to być może "większe" indeksy odwrócą wkrótce średnioterminowe trendy spadkowe i będą kontynuować hossę w długim okresie.W perspektywie długookresowej rynek amerykański utrzymuje się w fazie hossy. Pojawiające się coraz częściej prognozy krachu na największym parkiecie świata znowu się nie sprawdzają. Wydaje się, że przynajmniej na razie niebezpieczeństwo załamania notowań znacznie się zmniejszyło.EuropaRynki europejskie utrzymują się w trendach horyzontalnych. Zamieszczony na wykresie indeks Dow Jones Euro Stoxx 50 (obrazujący przebieg notowań na rynkach 50 największych akcji w strefie euro) utrzymał się powyżej poziomu poprzedniego dna. Obecna fala wzrostowa na rynkach europejskich może osiągnąć poziom zaznaczonej na wykresie spadkowej linii trendu prowadzonej przez dwa ostatnie szczyty indeksu, która aktualnie znajduje się na poziomie 3750 pkt. Wynik testu tej linii pokaże siłę rynków europejskich. Obrona wsparcia na poziomie poprzedniego dna pokazuje, że byki nie są bez szans i mogą spróbować zmienić kierunek trendu wyższego rzędu. Jednak dopóki indeks utrzymuje się poniżej linii trendu spadkowego, za bardziej prawdopodobny scenariusz można uznać kontynuację tendencji zniżkującej.Podobna sytuacja panuje na rynku niemieckim. DAX Xetra od wiosny br. znajduje się w trendzie horyzontalnym na przemian rosnąc i spadając w strefie 5000-5700 pkt. Teraz teoretycznie powinien spadać, ale w ostatnim tygodniu bykom udało się powstrzymać spadki, co może zapowiadać zmianę sytuacji rynkowej i wzrosty cen niemieckich akcji.Najsilniejszy rynek w Europie to nadal Francja. CAC 40 - podobnie jak Nasdaq w USA - utrzymuje się w trendzie wzrostowym wyższego rzędu. Poprzednia fala wzrostowa ustanowiła nowy rekord hossy, a ostatnia fala spadkowa nie przełamała istotnych linii trendu wzrostowego. W związku z tym obecne spadki na rynku w Paryżu można uznawać za korekcyjne. W przypadku poprawy koniunktury na globalnym rynku giełda paryska może ustanowić nowy rekord notowań wszech czasów.Londyn nadal jest słabszy od innych giełd europejskich. Tutaj wyraźnie widać znacznie większą korelację Londynu i Nowego Jorku niż Londynu i reszty Europy. FTSE 100 jest nawet słabszy od rynku amerykańskiego i utrzymuje się w trendzie spadkowym wyższego rzędu od czerwca br. Indeks ten znajduje się poniżej linii trendu spadkowego prowadzonej przez trzy ostatnie szczyty notowań. Obecnie ta linia znajduje się na poziomie ok. 6200 pkt. i stanowi tam silny opór dla wzrostów.AzjaJapoński rynek akcji utrzymuje się w trendzie horyzontalnym od czerwca br. Nikkei 225 utrzymuje się w strefie 17 000-18 500 pkt. Dopiero wyjście z tej strefy konsolidacji pokaże, jaki powinien być kierunek przyszłej tendencji na tym rynku. Na razie najbardziej prawdopodobny scenariusz to kontynuacja trendu bocznego.Ciekawa sytuacja techniczna charakteryzuje rynek w Hongkongu. Hang Seng wybił się dołem z dużej formacji głowy i ramion, która zapowiada spadek do ok. 10 000 pkt., czyli o ok. 3000 pkt. Jednak z drugiej strony, indeks testuje linię długoterminowego trendu wzrostowego. Wynik obecnych zmagań między bykami i niedźwiedziami będzie miał bardzo duże znaczenie techniczne.Na razie byki bronią długoterminowej hossy na poziomie linii trendu. Jednak, aby ta obrona się udała, indeks musi powrócić do formacji głowy i ramion, czyli załamać ją. To zapowiadałoby wzrosty. Zgodnie z teorią, jest to scenariusz mało prawdopodobny. Większość tego typu formacji sprawdza się.PodsumowanieSytuacja techniczna na globalnym rynku akcji zmieniła się nieznacznie, ale jednak na lepsze. Niedźwiedzie zostały powstrzymane i wiele wskazuje, że w najbliższych tygodniach rynek amerykański wejdzie w trend boczny, a trochę mocniejsze rynki europejskie zaczną nawet zwyżkować.W dalszej perspektywie sytuacja jest niejednoznaczna. Rynki nie chcą spadać, więc powinny rosnąć. Jednak silne poziomy oporu są bardzo blisko, więc bardziej prawdopodobne wydaje się przedłużenie trendów horyzontalnych.Na tym tle polski rynek akcji prezentuje się nie najlepiej. Spadające wykresy siły relatywnej pokazują, że w średnim okresie GPW jest słabsza od rynków światowych. W krótkim terminie możliwe jest lekkie wzmocnienie polskiego rynku.
PIOTR WĄSOWSKI