Pierwsza od sześciu sesji obniżka na giełdzie w Budapeszcie

W poniedziałek na giełdzie budapeszteńskiej przeważali inwestorzy realizujący zyski, co doprowadziło do spadku tamtejszego indeksu BUX po raz pierwszy od sześciu sesji. Brakowało wyraźnej tendencji w Pradze, gdzie nieznacznie spadł wskaźnik PX 50. Wczoraj nieczynna była giełda w Moskwie.

BudapesztPoniedziałkowa sesja na budapeszteńskiej giełdzie papierów wartościowych przyniosła spadki. Inwestorzy postanowili bowiem realizować zyski po trwającej prawie nieprzerwanie od trzech tygodni tendencji wzrostowej, którą wywołała publikacja dobrych wskaźników gospodarczych na Węgrzech. Niektórzy zamykali pozycje już podczas ostatnich dwóch sesji w ubiegłym tygodniu, jednak wówczas ograniczyło to tylko rozmiary wzrostu głównego węgierskiego wskaźnika - BUX-a. Tymczasem wczoraj spadł on o 0,56% i zakończył dzień na poziomie 7231,39 pkt. Zdaniem lokalnych analityków, część uczestników rynku uznała, że notowania niektórych spółek są już zawyżone i nie odzwierciedlają ich prawdziwego potencjału. Dotyczyło to niektórych dużych firm, takich jak bank OTP czy koncern farmaceutyczny Gedeon Richter. Kurs akcji pierwszej z tych spółek spadł w poniedziałek o ponad 2,5%, wobec 23--proc. zwyżki notowań w ciągu ostatnich trzech tygodni. Zniżkę o 1,5% zanotował wczoraj Richter Gedeon, natomiast o 2% spadła cena walorów koncernu naftowo-gazowego MOL. Spośród blue chips z trendu spadkowego wyłamały się tylko dwie firmy. Zdrożały walory potentata telekomunikacyjnego Matav oraz przedsiębiorstwa branży chemicznej TVK. - Zaciemnia się obraz koniunktury na rynku. Perspektywy spółek przy obecnych cenach nie wydają się już takie dobre - powiedział agencji Bloomberga Istvan Pasztor, makler z budapeszteńskiego biura Erste Bank. Wielu specjalistów uważa, że w najbliższym czasie wskaźnik BUX zanotuje kolejne spadki bądź też będzie wahał się w niewielkim przedziale.PragaSpadkami cen akcji zakończyła się również pierwsza w tym tygodniu sesja na praskiej giełdzie papierów wartościowych. Rozmiary obniżki głównego wskaźnika mierzącego koniunkturę na czeskim parkiecie - PX 50 - nie były jednak duże. Stracił on 0,27% i na koniec dnia ukształtował się na poziomie 483,2 pkt. Za spadek indeksu były odpowiedzialne przede wszystkim spółki branży telekomunikacyjnej. Notowania firmy Ceske Radiokomunikace, działającej również w branży telewizyjnej, spadły o 1,7%. Wczoraj czekano już, że wieczorem czeski rząd ogłosi, która z instytucji finansowych zajmie się koordynacją sprzedaży 51-proc. udziału skarbu państwa w tej spółce. Prawie o 1% staniały także akcje innego potentata telekomunikacyjnego - SPT Telecom. Zdaniem czeskich maklerów, walorów tej spółki pozbywali się przede wszystkim duzi zagraniczni inwestorzy instytucjonalni. Jednym z powodów takiej decyzji były rosnące obawy przed wystąpieniem w gospodarce czeskiej komputerowych problemów związanych z nadejściem roku 2000. - Brakuje teraz wyraźnej tendencji na naszym rynku. Czekamy na jakieś bodźce, które mogą przyczynić się do pojawienia trwalszego trendu - powiedział agencji Reutera Michal Tobias, makler z praskiego Raiffeisen Capital & Investments.

Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI