Chłodnym okiem

Ton wypowiedzi sporej części polskich polityków wskazuje na to, że panuje wśród nich głęboko zakorzeniona opinia o ważnym miejscu Polski w świecie, o sile przyciągania kapitału zagranicznego i o niezwykłej atrakcyjności naszego kraju. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. Polska jest krajem zaliczanym do grupy około trzydziestu tzw. wschodzących rynków, czyli do grupy krajów rozwijających się o obiecujących perspektywach, krajów, które dzieli od rozwiniętego świata ogromna luka dochodowa i technologiczna.Wielokrotnie słyszałem głosy protestu przeciwko takiemu określaniu Polski. Profesjonalni ekonomiści dowodzili, że Polska jest krajem rozwiniętym, tylko o wadliwej strukturze gospodarczej. Padają też głosy, że Polska przeszła już etap "wschodzącego rynku", a jej obecne położenie znajduje się gdzieś pomiędzy światem rozwiniętym gospodarczo, a światem rozwijającym się.Stwierdzenia takie są dowodem na zaściankowe widzenie świata i świadectwem braku wiedzy o współczesnej gospodarce światowej. Większość wskaźników rozwoju społecznego i gospodarczego stawia nas w rzędzie krajów rozwijających się z marnymi perspektywami na szybkie przełamanie takiej sytuacji. Polska zasługuje co najwyżej na miano regionalnego lidera w peryferyjnym wobec gospodarki światowej regionie. Potencjał gospodarczy Polski wobec rywali regionalnych jest znaczący: PKB Polski przewyższa łączny PKB Węgier, Czech, Słowacji, Bułgarii i Litwy.Z drugiej strony, potencjał polskiej gospodarki wobec reszty świata, a nawet wobec rynków wschodzących, jest znikomy. Produkt krajowy brutto naszego kraju stanowi mniej niż 7% PKB Niemiec. Obroty na warszawskiej giełdzie są mniejsze niż np. na giełdzie w Islandii."Business Week Polska" ogłosił ostatnio listę 200 największych przedsiębiorstw w gospodarkach wschodzących uszeregowanych według wartości rynkowej. W zestawieniu tym z polskich spółek znalazła się tylko Telekomunikacja Polska SA (na pozycji 21). TP SA została wyprzedzona przez pięć spółek z Tajwanu, trzy z Korei Południowej i po dwie z Grecji i Meksyku. W gronie 200 firm znalazło się po kilkanaście z RPA, Brazylii, Turcji, po kilka z Filipin, Tajlandii, Argentyny i z innych krajów. Czy ktoś w Polsce widzi w gospodarkach tych krajów rywali we względach inwestorów zagranicznych?Pamiętam głosy oburzenia na konkluzję raportu Banku Światowego sprzed 10 lat, która wskazywała na nadmierną liczbę łóżek szpitalnych w Polsce w stosunku do światowego standardu kraju o poziomie rozwoju i zamożności Polski. Obecna reforma systemu ochrony zdrowia potwierdza tę konkluzję, gdyż nawet elementarna racjonalizacja geograficznego rozkładu łóżek szpitalnych ujawnia nadmiar tych łóżek i pełną przypadkowość w ich rozkładzie.Przypuszczam, że 45 lat realnego socjalizmu wyrządziło niepowetowane szkody nie tylko w rozwoju gospodarczym, ale również wypaczyło sposób widzenia świata przez Polaków. Odrabianie dystansu gospodarczego wobec świata wymaga dużo pracy, samozaparcia, wyrzeczeń i mądrej polityki gospodarczej. Wypaczone pojmowanie miejsca Polski w gospodarce światowej, postawy samozachwytu i zaściankowości prowadzą do lekceważenia "reszty świata" i mogą przynieść dużo wymiernych szkód.Dlatego też trzeba edukować społeczeństwo, wskazywać na korzyści Polski z integracji europejskiej, uczyć pokory w osądzaniu innych. Pokolenia wychowane w PRL-u mogą okazać się mniej podatne na taką edukację, należy zatem kształcić nowe pokolenia.

BOHDAN WYŻNIKIEWICZ

INSTYTUT BADAŃ

NAD GOSPODARKĄ RYNKOWĄ