- Udało nam się wykonać najważniejszy krok w kierunku stworzenia multiproducenta artykułów luksusowych - przyznał szef włoskiego koncernu Gucci Group N.V., Domenico De Sole po sfinalizowaniu zakupu (za okrągły miliard dolarów) francuskiej firmy z branży - Sanofi Beauté.Dzięki tej transakcji Gucci stanie się właścicielem m.in. tak znanych na światowym rynku marek jak Yves Saint-Laurent (YSL) i Roger & Gallet. Sanofi dysponuje także licencjami takich znaków towarowych jak Van Cleef & Arpels, Oscar de la Renta, Fendi i Krizia. YSL w ub. roku odnotował 696,4 mln USD obrotów).Jest to także duży sukces w ostrej rywalizacji z najgroźniejszym konkurentem - francuskim koncernem LVMH - który w ostatnich miesiącach kilkakrotnie przymierzał się do przejęcia nie tylko YSL, ale także i Gucciego. W rozgrywce o Sanofi Włochów znacząco wsparła firma François Pinault (Gucci jest jednym z jej akcjonariuszy). Natomiast LVMH skoncentrował się ostatnio na przejmowaniu producentów luksusowych zegarków (kupił m.in. TAG Heuer, Ebel oraz - przed kilkoma dniami - działający od 1865 r. szwajcarski Zenith International).Mający główne siedziby we Florencji i Amsterdamie Gucci przeżywa ostatnio okres prawdziwej prosperity. I półrocze br., przy obrotach na poziomie 530,9 mln USD, koncern zakończył 136,6 mln USD zysku netto (o 68% więcej niż w tym samym okresie 1998 r.). III kwartał br. był także bardzo dobry - obroty przekroczyły nieznacznie 302 mln USD (+19%).- Comeback Gucciego jest zadziwiający. Przecież jeszcze we wrześniu 1993 r. tej firmie groziło bankructwo - twierdzi Cedric Magnelia, analityk CS First Boston. Wkrótce jednak część udziałów w spółce wykupił holding Investcorp (kapitał z Emiratów Arabskich). Rok później pojawiły się już pierwsze zyski, a w październiku 1995 r. walory Gucci Group zadebiutowały na Wall Street z ceną 22 USD za akcję. Na początku 1997 r. kosztowały już 65 USD, a ostatnio kurs walorów koncernu kilkakrotnie zbliżył się do 90 USD.Sukces przejęcia Sanofi Beauté odbije się jednak na wynikach finansowych Gucciego w następnych dwóch latach. - Nie dramatyzowałbym, ale spodziewam się w tym okresie zmniejszenia zysku netto nawet o 10% - przyznał prezes Domenico De Sole.
W.K.