Wypowiedź Michela Camdessus niekorzystna dla giełdy w Moskwie
Wypowiedź szefa MFW Michela Camdessus, który zasugerował możliwość dalszego odroczenia pomocy finansowej dla Rosji, zachęciła wczoraj rosyjskich inwestorów do realizowania zysków. W niewielkim stopniu zmieniły się indeksy w Budapeszcie i Pradze.
BudapesztWczoraj na giełdzie w Budapeszcie przeważyły nieznaczne zwyżki cen akcji. Zdaniem lokalnych maklerów, wskutek braku wyraźnej tendencji na parkietach zachodnioeuropejskich, sesja miała jednak niemrawy przebieg. Przyczyniły się do tego narastające obawy, że na Węgrzech mogą wystąpić zaburzenia komputerowe, w związku ze zbliżającą się datą 1.01.2000 r. Był to jeden z powodów wczorajszej przeceny walorów koncernu petrochemicznego MOL. W tych okolicznościach na uwagę zasługiwała zwyżka notowań mniejszej spółki - firmy z branży mięsnej Pick. Już od tygodnia jest ona obiektem zainteresowania ze strony spekulantów, którzy uznają ją za niedowartościowaną. BUX wzrósł wczoraj o 0,12%, do 7446,25 pkt.PragaNiewielkim spadkiem cen akcji zakończyła się poniedziałkowa sesja w Pradze. Indeks PX 50 stracił 0,13% i zakończył dzień na poziomie 475,4 pkt., przede wszystkim wskutek wyprzedaży akcji banku Ceska Sporitelna. Jego akcje staniały o 2,5% na wiadomość, że władze rynku kapitałowego zarejestrowały nową emisję walorów tej spółki. Kurs akcji banku spadał już od dwóch tygodni w związku ze spekulacjami, że po zarejestrowaniu emisji posiadacze papierów na giełdzie zaczną realizować zyski. - Notowania Ceska Sporitelna spadły przede wszystkim na początku notowań. Później jednak inwestorzy zaczęli zamykać krótkie pozycje i odrobiły one część strat - powiedziała agencji Reutera Dana Bebrova z Patria Finance. Notowania innej czeskiej instytucji - Komercni Banka - wczoraj wzrosły, podobnie jak koncernu telekomunikacyjnego Ceske Radiokomunikace. Staniały natomiast akcje SPT Telecom, koncernu energetycznego CEZ i potentata petrochemicznego Unipetrol.MoskwaOd spadków cen akcji rozpoczął się nowy tydzień na giełdzie w Moskwie. Inwestorzy, zwłaszcza lokalni, zdecydowali się na realizację zysków, do czego przyczyniło się kilka negatywnych czynników. Głównym było ostrzeżenie szefa MFW Michela Camdessus, który oznajmił, że nie zdecyduje się na wznowienie pomocy finansowej dla Rosji, dopóki światowa opinia publiczna ocenia negatywnie ataki zbrojne na Czeczenię. Ponadto wciąż nie wiadomo, czy Rosja uzgodni z Klubem Londyńskim korzystne warunki spłaty zadłużenia odziedziczonego po ZSRR. - Realizacji zysków dokonywali przede wszystkim nie lokalni klienci indywidualni, ale maklerzy specjaliści redukujący pozycje - powiedział Reutersowi Dmitrij Kuliaszeniec, makler z moskiewskiego biura Renaissance Capital. - Być może część wciąż liczy na porozumienie z Klubem Londyńskim oraz nowe, pozytywne wiadomości z MFW, ale - biorąc pod uwagę opinie Michela Camdessus - staje się to coraz mniej realne - dodał. Większość specjalistów uważa jednak, że nie dojdzie do gwałtownych spadków cen akcji. Ich zdaniem, w ciągu ostatnich dwóch tygodni napływali na rynek rosyjski zagraniczni inwestorzy i jest mało prawdopodobne, żeby zdecydowali się oni teraz zamknąć pozycje. W tych okolicznościach wskaźnik RTS spadł o 2,60% i zakończył dzień na poziomie 116,64 pkt.
Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI