Deutsche Bank o Polsce

Rok 2000 będzie dla nowych rynków europejskich okresem szybkiego wzrostu gospodarczego. Pożywką dla niego ma być globalne ożywienie koniunktury, zwłaszcza w krajach UE, gdzie PKB zwiększy się z 2,1% w 1999 r. do 3,1%, a import - z 4,1% do 5,2% - rokuje Deutsche Bank (DB). Ogólna poprawa nie obejmie Rosji, która po zaskakująco dobrych wynikach w 1999 r. (PKB prawdopodobnie wzrośnie o 0,5-1%), jak to ujęto - "traci rozpęd", a niezbędne reformy strukturalne zapewne zostaną podjęte dopiero po czerwcowych wyborach prezydenckich.Po "wyboistym" roku 1999, polepszenia sytuacji makroekonomicznej DB spodziewa się również w Polsce. Prognozuje niewielką poprawę bilansu płatności bieżących i spadek inflacji oraz umocnienie złotego do 2,5% powyżej parytetu centralnego. Scenariusz podstawowy DB zakłada, że NBP zacznie obniżać stopy procentowe w II półroczu 2000 r. DB nie wyklucza jednak opóźnienia takiej decyzji, jeśliby inflacja okazała się nieustępliwa.Deutsche Bank wskazuje, że powodem spadku notowań na warszawskiej giełdzie w 1999 r. był w ostatecznym rachunku kryzys finansowy w Rosji. Gwałtowne pogorszenie bilansu płatności bieżących wynikło głównie z ponad 30-procentowego spadku transakcji nieklasyfikowanych, czyli "walizkowego" handlu z Rosją. Z drugiej strony, niezadowalające były wyniki polskiego eksportu (spadek sprzedaży do krajów UE o 0,3%). Jak podkreśla DB, był to problem wyłącznie polski, gdyż w ciągu pierwszych 8 miesięcy 1999 r. Węgry zwiększyły eksport na rynki UE (w przeliczeniu na USD) o 12,3%, a Czechy o 11,2%. Przyczyn takiej rozbieżności DB upatruje m.in. w niższym stopniu przetworzenia dóbr eksportowanych przez Polskę - popyt na nie rośnie nie w pierwszym etapie, w którym poprawia się popyt konsumpcyjny, lecz w późniejszym, gdy zapasy odtwarzają producenci (właśnie z tego powodu dużym zagrożeniem dla polskich eksporterów jest wzmożona konkurencja ze strony krajów azjatyckich).Deficyt płatności bieżących na poziomie ok. 6% PKB nie jest - według DB - za wysoki. Powodem do niepokoju byłoby jego powiększenie - czego jednak nie należy oczekiwać. Wręcz przeciwnie - DB spodziewa się, że bezpośrednie inwestycje zagraniczne, jak i wpływy z prywatyzacji będą w 2000 r. napływać dużym strumieniem, pokrywając co najmniej połowę niedoboru.Analitycy DB przewidują, że w I kw. 2000 r. inflacja będzie wzrastać, ale założony przez NBP poziom (5,4-6,8%) nie powinien zostać przekroczony. Odwrócenie w 1999 r. wieloletniego spadkowego trendu inflacji bank tłumaczy wzrostem cen ropy naftowej i artykułów spożywczych. Wskazuje jednak, że ceny paliw w Polsce wzrosły znacznie bardziej niż w innych krajach, ponieważ po pierwsze - zbiegło to się ze spadkiem kursu złotego, po drugie - był to efekt "niemal monopolistycznego" charakteru krajowego rynku. Wysokie ceny artykułów spożywczych DB wyjaśnia natomiast przede wszystkim interwencjonizmem rządu, który dotuje rolników i podnosi cła.Zdaniem DB, w 2000 r. powinno spaść tempo wzrostu spożycia, do czego przyczyni się zarówno zwolnienie tempa ekspansji kredytu, jak i niepowtórzenie się jednorazowych czynników z 1999 r., takich jak oczekiwanie podwyżki akcyzy i stóp procentowych. Mimo powiększenia się deficytu fiskalnego w 1999 r., DB nie sądzi, aby sytuacja miała wymknąć się spod kontroli. Uważa jednak, że prognoza Ministerstwa Finansów dotycząca ogólnego deficytu rządowego w 1999 r. (3,5% PKB) jest nazbyt optymistyczna i przewiduje, że będzie to 3,7% PKB.

Mariusz Kukliński (Londyn)