Rekordowy wzrost liczby placówek
Ubiegły rok był prawdopodobnie rekordowy pod względem przyrostu liczby placówek bankowych. Jednocześnie znacznie zmalała liczba osób przypadających na jedną placówkę. Mimo rozszerzania sieci bankowych, zatrudnienie zwiększało się znacznie wolniej. Jego racjonalizacji sprzyja wzrost liczby bankomatów i punktów handlowo-usługowych honorujących karty płatnicze.Na koniec trzeciego kwartału ub.r. 15 spośród 79 banków komercyjnych nie posiadało oddziałów, a 9 - z przewagą kapitału zagranicznego - nie dysponowało również innymi placówkami (filiami, ekspozyturami czy ajencjami). O ile liczba instytucji bez oddziałów jest nieco wyższa niż w latach 1996-97, o tyle z roku na rok maleje liczba banków nie posiadających jakichkolwiek placówek.Rok 1999 to okres rozwoju sieci, co wiązało się zarówno z rozszerzaniem działalności detalicznej, jak i - w przypadku niektórych banków - również obsługi klientów instytucjonalnych. Stąd zatem zarówno zwiększenie liczby klasycznych oddziałów, jak i innych placówek oraz banków nimi dysponujących. W efekcie na koniec roku liczba osób przypadających statystycznie na jeden oddział spadła poniżej 180 tys., a na jedną placówkę - poniżej 40 tys.Wyniki te nie są może oszałamiające w porównaniu z Europą Zachodnią, warto jednak pamiętać, że wzrasta rola obrotu bezgotówkowego. Coraz więcej prostych operacji bankowych można przeprowadzać telefonicznie, jednocześnie rośnie liczba wielofunkcyjnych bankomatów. Wiele banków deklaruje wreszcie bliskie rozpoczęcie internetowej obsługi klientów.
P.S.