Makrotydzień
Liberalizacja przepisów dewizowych została przez rząd odłożona. Jak twierdzi prof. Stanisław Gomułka (doradca ministra finansów) - nawet na 1-2 lata. Nadal więc bez ograniczeń będzie odbywać się wymiana walut obsługująca tylko te lokaty i pożyczki, których termin przekracza 1 rok. Z wyjątkiem inwestycji w polskie papiery skarbowe, a także inwestycji na GPW, CeTO i PGF, podmioty zagraniczne nie mogą - bez pozwolenia NBP - kupować i emitować krótkoterminowych papierów wartościowych. Identyczne ograniczenia odnoszą się do takich samych przedsięwzięć podejmowanych za granicą przez polskie osoby prawne i fizyczne. Zezwolenia NBP są potrzebne także przy otwieraniu przez Polaków rachunków bankowych za granicą i przy zaciąganiu tam krótkoterminowych kredytów.Liberalizacja prawa dewizowego jest przez ministrów i szefów NBP uzależniana od upłynnienia kursu złotego. To z kolei nie następuje, bo nasze obroty bieżące bilansu płatniczego są najsłabszym ogniwem sytuacji gospodarczej. Takim ogniwem będą jednak jeszcze długo. Rząd staje więc przed niełatwym zadaniem stworzenia mechanizmu, który będzie mniej restrykcyjny wobec uczestników rynku finansowego, a zarazem bezpieczny dla gospodarki.Deficyt budżetowy w 1999 r. - jak wstępnie szacuje Ministerstwo Finansów - wyniósł 12,4-12,6 mld zł, co oznacza, że był o 0,2-0,4 mld zł mniejszy od założonego w ustawie budżetowej. Wynik jest nadspodziewanie dobry, gdyż na początku ub.r. rząd wydawał znacznie więcej pieniędzy niż zbierał i - w rezultacie - już w lipcu deficyt wynosił 12,5 mld zł, czyli 97,2% kwoty całorocznej. Przez ostatnie 5 miesięcy 1999 r. dochody i wydatki państwa pozostawały w równowadze.Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie wielomiliardowe pożyczki z budżetu dla ZUS-u, formalnie nie powiększające deficytu. Stan finansów publicznych nie jest więc najlepszy. W tym roku rozpoczynają się wypłaty rekompensat dla osób ze sfery budżetowej. Te pieniądze oficjalnie nie pogorszą stanu rachunku publicznego. Niestety - tylko oficjalnie.W Polsce mało jest wolności gospodarczej. Do takiego wniosku doszedł kanadyjski The Fraser Institute. W klasyfikacji 123 krajów ulokowano nas na 82. miejscu. Kilka lat temu zajmowaliśmy 53. pozycję. Wyprzedziły nas m.in. Węgry (42) i Czechy (51). Najbardziej liberalne są Hongkong, Singapur, Nowa Zelandia i USA. O miejscu w rankingu decydowały m.in.: wielkość sektora prywatnego oraz wolność rynku finansowego i kapitałowego.Pocieszać mogą nas w tej sytuacji dwa argumenty. Po pierwsze, w dalekiej Kanadzie nie do końca wiedzą, co dzieje się na drugiej półkuli. Po drugie, ranking układano na podstawie danych z 1997 r. i być może od tamtej pory wiele się zmieniło.
JACEK BRZESKI
Andrzej Bratkowski
Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych