Po wtorkowej panice rozchwiane emocjami nerwy inwestorów nieco się uspokoiły. Wyraz tego dał już wczorajszy fixing, a notowania ciągłe potwierdziły istnienie pewnych pokładów optymizmu. Trudno obecnie odpowiedzieć, czy rację ma strona popytowa. Wydaje się, że akcje kupione dzisiaj w ciągu kilku miesięcy sprzeda się z godziwym zyskiem, problem jednak w tym, iż w tym czasie ceny mogą być znacznie niższe. Prawdopodobnie bowiem rozpoczął się ruch korygujący ponaddwumiesięczne wzrosty, co dla indeksu WIG oznacza możliwość spadku do poziomu 17 500-18 000 punktów w ciągu najbliższego miesiąca. Oczywiście, wiele zależy od sytuacji w Stanach Zjednoczonych, gdzie w przyszłym tygodniu będzie obradować Fed. Możliwość podwyżki głównych stóp procentowych w USA skutecznie chłodzi zapał do kupowania akcji, natomiast presja podażowa rośnie. Najprawdopodobniej sytuacja taka utrzyma się do chwili ogłoszenia ostatecznej decyzji. Dużo mniejsze (w moim przekonaniu) znaczenie ma kryzys w łonie rządzącej koalicji. Obserwatorzy naszej sceny politycznej zdążyli się już chyba przyzwyczaić, iż jedyną niezawodnie obowiązującą regułą jest niemal całkowity brak umiejętności porozumiewania się koalicjantów, a nawet znalezienia wspólnego mianownika partii tworzących AWS. Poprawiająca się sytuacja makroekonomiczna Polski sprawia jednak, że średnioterminowe perspektywy, WGPW pozostają dość dobre, a trend wzrostowy, dominujący od listopada ubiegłego roku, będzie trwał jeszcze dłuższy czas.