Dobra koniunktura na giełdach w naszym regionie
Rekordowy poziom indeksu warszawskiej giełdy skłania do przyjrzenia się bliżej koniunkturze, jaka panuje na sąsiednich parkietach. Od początku br. niewiele powodów do narzekań mają też inwestorzy w Pradze i Budapeszcie. Jednak ze względu na niedobór spółek informatycznych hossa na tamtejszych rynkach wynika z całkiem innych powodów.Na parkiecie czeskim indeks PX 50 zbliża się konsekwentnie do granicy 600 pkt. Jest to przede wszystkim zasługą popytu na akcje spółek telekomunikacyjnych Ceske Radiokomunikace i Cesky Telecom, wywołanego dobrymi perspektywami tej branży w Europie i jej spodziewaną konsolidacją, oraz zainteresowania akcjami czeskich banków. Bank Ceska Sporitelna w ubiegłym tygodniu został sprzedany austriackiemu Erste Bank, natomiast Komercni Banka spodziewa się właśnie pomocy finansowej ze strony państwa przed planowaną prywatyzacją. Wczoraj PX 50 wzrósł o 1,17%, do 586,3 pkt., poziomu najwyższego od marca 1997 r. Od początku roku zyskał prawie 20% (WIG w tym czasie wzrósł o 16%).Budapeszteński BUX zyskał od początku stycznia 8,5%. Ponad tydzień temu ustanowił on dwa rekordy z rzędu, a w trakcie sesji przebił nawet na chwilę magiczną granicę 10 000 pkt. Ostatni tydzień przebiegła jednak pod znakiem konsolidacji. Giełda węgierska jest najbardziej w regionie zdominowana przez inwestorów zagranicznych, których zasługą jest zwykle ponad 60% dziennego obrotu na parkiecie. W styczniu dokonywali oni zakupów przede wszystkim w związku z dobrymi perspektywami gospodarczymi. Jak podkreślają analitycy, motorami wzrostów w Budapeszcie są w zasadzie tylko nieliczne spółki typu blue chip. Pierwsza to trójka - potentacie telekomunikacyjnym Matav, koncernie petrochemicznym MOL i banku OTP.
Rekordowe wzrosty w styczniu to głównie zasługa Matavu, któremu sprzyja dobra atmosfera wokół europejskich spółek telekomunikacyjnych. Wczoraj BUX spadł o 0,51%, do 9561,22 pkt., podczas gdy rok zaczynał na poziomie 8819,45 pkt. Zarówno w Pradze, jak i w Budapeszcie niecierpliwie czeka się teraz na publikację ostatecznych wyników spółek za 1999 r.Nieco inaczej sytuacja przedstawia się na giełdzie w Moskwie, gdzie indeks RTS od początku roku praktycznie nie zmienił wartości.
ŁUKASZ KORYCKI