Szybka pogoń za światową czołówką
Internetowa gorączka dotarła również do Ameryki Łacińskiej. Wprawdzie pod względem wykorzystania łączy komputerowych region ten jest opóźniony w stosunku do Stanów Zjednoczonych o dwa do trzech lat, ale godne uwagi jest tempo, w jakim usiłuje się odrobić te straty.Gdy w 1997 r. działalność w tej dziedzinie zainicjował na rynku latynoamerykańskim nowojorski Chase Capital Partners, tworząc pierwszy portal świadczący usługi w językach hiszpańskim i portugalskim, tamtejsi inwestorzy nie rozumieli internetu. Dlatego miejscowi przedsiębiorcy, którzy po pewnym czasie dostrzegli jego atrakcyjność, mieli duże kłopoty ze zgromadzeniem niezbędnego kapitału.Przykładem takich problemów były opisane przez "Business Week" początki działalności jednego z meksykańskich pionierów internetowych - Juana Carlosa Garcii. Zaczynał on, dysponując kwotą 300 tys. USD, którą powierzyła mu rodzina i przyjaciele. Utworzył dzięki niej firmę decompras.com, wyspecjalizowaną w elektronicznym handlu detalicznym o bardzo szerokiej ofercie towarowej. Gdy we wrześniu 1999 r. zabrakło pieniędzy na prowadzenie działalności, wsparcia finansowego udzielił mu niewielki fundusz inwestycyjny Ventura Capital Privado z Mexico City, ale w zamian J.C. Garcia musiał mu oddać 30-proc. udział w całym przedsięwzięciu.Od tego wydarzenia minęło zaledwie kilka miesięcy, a sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Zainteresowanie lokowaniem kapitałów w usługi internetowe wzrosło tak bardzo, że obecnie fundusz nie ma trudności ze zgromadzeniem dla decompras.com znacznie większych środków, wynoszących 5 mln do 7 mln USD.Zmiana ta dotyczy całego rynku latynoamerykańskiego. W regionie tym, gdzie bardzo często brak kapitałów uniemożliwiał realizację obiecujących pomysłów, nagle pojawiło się mnóstwo pieniędzy, które inwestorzy pragną ulokować w przedsięwzięcia związane z internetem. Środki te szacuje się obecnie na około 500 mln USD i zapewne kwota ta będzie rosła.Optymizm ten wydaje się w pełni uzasadniony, zważywszy perspektywy rozwoju w Ameryce Łacińskiej nowoczesnych form łączności. Według International Data Corp., liczba użytkowników internetu w krajach latynoamerykańskich wzrośnie z obecnych 8,5 mln do 24,3 mln w 2003 r.Od połowy zeszłego roku powstało w tym regionie około trzydziestu nowych firm internetowych. Chase Capital, który zainwestował już na tamtejszym rynku 60 mln USD, zamierza w ciągu najbliższych dwóch miesięcy włączyć do swojego portfela dalsze cztery spółki. W Brazylii, gdzie jest najwięcej użytkowników internetu ze wszystkich państw Ameryki Łacińskiej, bank inwestycyjny Opportunity z Rio de Janeiro przeznaczył na przedsięwzięcia w tej sferze usług pokaźną sumę 260 mln USD. Ostatnio zainteresowanie rynkiem latynoamerykańskim wykazał też japoński potentat - Softbank Corp., zapowiadając utworzenie funduszu wartości 100 mln USD.Sporą aktywność zaczęły też wykazywać fundusze inwestycyjne działające na rynku akcji, które na ogół ograniczają swoje lokaty do walorów przedsiębiorstw o mocnej pozycji finansowej. Latynoamerykańska branża internetowa stała się magnesem również dla znanych finansistów, takich jak George Soros czy meksykański miliarder Carlos Slim Helu.Wszyscy liczą na powtórzenie sukcesu, jaki odniósł StarMedia Network, w który Chase Capital zainwestował 29 mln USD. Obecnie akcje tego portalu, będące w posiadaniu amerykańskiej firmy, warte są około 375 mln USD. Wprawdzie ich notowania były jeszcze wyższe, ale i tak przewyższają dwukrotnie cenę emisyjną. Prawdopodobnie na pierwotne oferty publiczne zdecyduje się w tym roku wiele latynoamerykańskich spółek internetowych, przy czym ich walory będą przeważnie notowane na nowojorskim rynku Nasdaq. Dołączą one do StarMedia, brazylijskiego Universo Online, argentyńskiego El Sitio oraz Yupi.com mającego siedzibę w Miami, które osiągnęły powodzenie w ubiegłym roku.Nowe przedsięwzięcia będą zapewne miały bardziej specjalistyczny charakter. Na przykład Chase Capital chciałby rozwijć usługi internetowe w takich dziedzinach, jak pomoc medyczna czy problematyka interesująca kobiety. Duże perspektywy ma też e-commerce. Oczekuje się, że wartość internetowego handlu detalicznego w krajach latynoamerykańskich wzrośnie z 460 mln USD do 8 mld USD w 2003 r.
Andrzej Krzemirski