Rynek Kosdaq zagrożeniem dla giełdy seulskiej

Południowokoreański rynek pozagiełdowy Kosdaq, który powstał zaledwie przed czterema laty na wzór amerykańskiego Nasdaqa, rywalizuje już o prymat w Korei z seulską giełdą papierów wartościowych. Jak pisze "Financial Times", sytuacja ta jest analogiczna do tej w Stanach Zjednoczonych, gdzie konkurują ze sobą NYSE i Nasdaq.Dzienny obrót na Kosdaq, który przeznaczony jest dla spółek high--tech oraz tych o niewielkiej kapitalizacji, ostatnio coraz częściej jest większy niż na parkiecie seulskim. Podobnie jest w przypadku notowanych tam spółek, których niedługo będzie na Kosdaq 800, a więc więcej niż na giełdzie seulskiej. Przepływ funduszy na koreański rynek pozagiełdowy uznano za główny powód ostatnich spadków indeksu Kospi, mierzącego koniunkturę na parkiecie w Seulu.W 1999 r. średnie dzienne obroty na Kosdaq wzrosły z 20 mln USD do 3 mld USD, natomiast kapitalizacja rynku zwiększyła się z 7 mld USD do 94 mld USD. Według szacunków, do końca 2000 r. wartość rynkowa spółek na Kosdaq wzrośnie do 130 mld USD, wobec 300 mld USD na giełdzie w Seulu. W ub.r. wskaźnik Kosdaq wzrósł aż o 245%, co było drugim wynikiem wśród wskaźników na wszystkich światowych giełdach. Kospi w tym czasie zwiększył się o ponad połowę mniej. Na uwagę zasługuje jednak przede wszystkim Kosdaq venture index, w skład którego wchodzą spółki internetowe i inne firmy high-tech notowane na rynku pozagiełdowym (stanowią one ponad 1/4 wszystkich spółek). Indeks ten w ubiegłym roku zyskał aż 753%.- Jeszcze na początku ub.r. mało który z inwestorów zagranicznych słyszał o Kosdaqu. Lokalni inwestorzy instytucjonalni traktowali go niezbyt poważnie - stwierdził na łamach "Financial Timesa" Jonathan Dutton z seulskiego biura Warburg Dillon Read. Hossa zaczęła się praktycznie od maja 1999 r., kiedy to koreańskie władze nadzorujące rynek kapitałowy zdecydowały się na zliberalizowanie przepisów dotyczących wchodzenia spółek na Kosdaq, aby wspomóc rozwój sektora małych przedsiębiorstw. - Dzięki Kosdaq rozwinęła się w Korei nowa gospodarka, bazująca na spółkach high-tech, nie zaś na skostniałej strukturze czeboli dominujących na giełdzie seulskiej - powiedział z kolei Cristoforo Rocco, dyrektor londyńskiego Atlantis Investment Management. - Jesteśmy świadkami zmiany kultury inwestowania w tym kraju - dodał.Hossa, jaka panuje na Kosdaq, nie oznacza jednak, że inwestowanie na tym rynku nie niesie ze sobą kilku niebezpieczeństw. Aż 45% transakcji zawiera się na nim w trybie online (największy odsetek na świecie). Aż 95% handlujących na rynku to inwestorzy indywidualni, w związku z czym jest on bardzo podatny na wahania. Pierwszym ostrzeżeniem była silna realizacja zysków w grudniu ub.r. Także koreańskie spółki high--tech są znacznie słabiej rozwinięte niż firmy notowane na Nasdaq. Ponadto liberalizacja przepisów wprowadzona w maju spowodowała, że spółki dość lakonicznie publikują informacje, które mogą mieć wpływ na kurs ich akcji.

Ł.K.