Komputeryzacja ZUS

Prezes NIK Janusz Wojciechowski powiedział wczoraj, że wstrzymuje opublikowanie raportu na temat komputeryzacji ZUS przeprowadzonej przez Prokom, gdyż "ma wątpliwości co do niektórych zarzutów sformułowanych przez kontrolerów". Kontrolę zakończono na przełomie 1998 i 1999 r. Wstępny raport powstał niemal rok później, bo w listopadzie 1999 r. Fakt, że od 3 miesięcy przygotowywany jest raport końcowy, Janusz Wojciechowski uznaje za rzecz normalną, w sytuacji gdy akta kontroli liczą 6 tysięcy stron."Gazeta Wyborcza" uznała, że raport nie jest ujawniany z przyczyn politycznych. Miały się w nim znaleźć zarzuty pod adresem dwóch poprzednich prezesów ZUS. Najpierw, za kadencji Anny Bańkowskiej, w wyniku przetargu powierzono wykonanie systemu komputerowego Prokomowi, choć termin zakończenia prac zaproponowany przez tę spółkę był nierealny. Następny prezes, Stanisław Alot - zdaniem NIK - pogorszył sytuację decydując się na gruntowną zmianę programu komputeryzacji ZUS."Gazeta Wyborcza" sugeruje, że za opóźnienie opublikowania raportu odpowiadają wiceprezes NIK Jacek Uczkiewicz i dyrektor generalny Józef Mikosa. Obaj mieli zabiegać o pomniejszanie win A. Bańkowskiej (SLD) i eksponowanie niedociągnięć S. Alota (AWS). Dodatkowym powodem zwłoki może być - jak przypuszcza dziennik - fakt, że Prokom w tej chwili tworzy sieć informatyczną w NIK. Prezes NIK J. Wojciechowski przyznał wczoraj, że wiele zastrzeżeń wobec wystąpienia pokontrolnego miał J. Uczkiewicz, jednak - jak dodał - jest on osobą znającą się na komputeryzacji.

B.J., PAP