John Reed odchodzi na zasłużoną emeryturę
Sanford Weill będzie już wkrótce samodzielnie piastował stanowisko dyrektora wykonawczego największej amerykańskiej instytucji finansowej - Citigroup. Kierujący z nim wspólnie firmą 61-letni John Reed poinformował bowiem, że odchodzi na emeryturę.
66-letni obecnie Weill urodził się na Brooklynie w rodzinie emigrantów z Polski. Po ukończeniu Cornell University w 1955 r. rozpoczął karierę jako urzędnik w Bear Stearns Co. Pięć lat później wraz z trzema wspólnikami otworzył własne biuro maklerskie Hayden Stone, którego dyrektorem generalnym był do 1973 r. W 1979 r. został właścicielem innego biura, Shearson Loeb Rhodes. Sprzedał je po dwóch latach za rekordową wówczas kwotę 930 mln USD. Później (do 1985 r.) był zastępcą prezesa American Express Jamesa Robinsona III.W 1986 r. Sanford Weill rozpoczął budowę nowej grupy finansowej, kupując Commercial Credit Co. i używając tej spółki do przejęcia dwóch innych firm - Primerica i Travelers. Właśnie pod tą ostatnią nazwą stworzył imperium finansowe, które do 1998 r., kiedy doszło do połączenia z Citicorp, zdążyło przejąć m.in. detaliczne usługi maklerskie od Lehman Brothers oraz Smith Barney i Salomona, a także działalność dotyczącą ubezpieczeń majątkowych i wypadkowych od towarzystwa asekuracyjnego Aetna.W październiku 1998 r. doszło do spektakularnej fuzji, w wyniku której Travelers połączył się z Citicorp kierowanym przez Johna Reeda. Powstała gigantyczna instytucja finansowa o nazwie Citigroup, której kapitalizacja giełdowa przekracza obecnie 150 mld USD.Kariera odchodzącego na emeryturę Johna Reeda znacznie różni się od kariery Sandy Weilla. Od ukończenia studiów na Massachusetts Institute of Technology w 1965 r. ten syn amerykańskiego biznesmena pracował tylko w jednej instytucji - Citicorp. Zaczynał od działu kredytów konsumpcyjnych, by w 1982 r. awansować na wiceprezesa, a w 1984 r. - na prezesa i dyrektora wykonawczego Citigroup. Ostatecznie Reed odejdzie z firmy 18 kwietnia 2000 r. Nieoficjalnie mówi się, że jego rezygnacji domagał się czołowy akcjonariusz spółki, posiadający 5% akcji, saudyjski miliarder, książę Alwaleed bin Talal.Tymczasem za dwa lata na emeryturę planuje również odejść Sandy Weill. Już teraz trwają spekulacje, kto przejmie stery w tej największej instytucji finansowej w USA. Faworytem jest były sekretarz skarbu w administracji Billa Clintona, 61--letni Robert Rubin. Piastuje on obecnie stanowisko jednego z prezesów Citigroup i powszechnie uznawany jest za osobę nr 3 w firmie. Analitycy uznają go za dobrego kandydata, który jest bardzo efektywnym dyrektorem, a ponadto kierował kiedyś bankiem inwestycyjnym Goldman Sachs.
ŁUKASZ KORYCKI