Z ekonomią jest podobnie, jak z medycyną. Każdemu wydaje się, że może być ekonomistą, tak jak każdemu wydaje się, że może być lekarzem. W obu przypadkach zdrowy rozsądek jest substytutem wiedzy. Poziom wiedzy ekonomicznej polskiego społeczeństwa jest zastraszająco niski. O ile jednak dla wykonywania zawodu lekarza potrzebny jest dyplom akademii medycznej, to decyzje ekonomiczne mogą podejmować ludzie, którzy nie mają podstawowego wykształcenia w tej dziedzinie.Zdarza się, że decydentami na wysokim szczeblu państwowym są osoby przyuczone, formalnie lub nieformalnie, do ekonomii. Wiedza fachowa takich osób jest niedostateczna do podejmowania decyzji, jednak zwykle priorytet biorą względy polityczne, co daje rozgrzeszenie decyzjom z gruntu nietrafnym. Zdarza się także, że parlamentarzyści forsują rozwiązania, które z wiedzą ekonomiczną nie mają wiele wspólnego. Najlepszym przykładem może być troska o portfele prezesów jednoosobowych spółek Skarbu Państwa.Wielu ekonomistów-amatorów, szczególnie inżynierów, traktuje gospodarkę jak urządzenie mechaniczne. Zasada, że jak się doda gazu, to pojazd mechaniczny przyspieszy, nie da się zastosować w gospodarce z prostego powodu. W gospodarce zbyt wiele czynników oddziałuje równocześnie na siebie, by zmiana jednego parametru spowodowała określony efekt. W odróżnieniu od nauk ścisłych, gdzie można zadać określone parametry fizyczne, takie jak ciśnienie czy temperatura, i przeprowadzać wielokrotnie dowolne eksperymenty, w naukach społecznych nie ma takich możliwości. Wszyscy pamiętamy tragiczne skutki eksperymentu realnego socjalizmu. Decyzje wiążące się z polityką gospodarczą wymagają głębokiej wiedzy i doświadczenia, a skutki złych decyzji pozostają nieodwracalne.By być skutecznym w polityce gospodarczej trzeba "czuć bluesa", co nie jest dane wszystkim ekonomistom - profesjonalistom, nie wspominając o amatorach. Do odpowiednich decyzji dochodzi się w drodze drobiazgowych analiz, symulacji modelowych, analizy zbliżonych przypadków, doświadczeń innych krajów, a nie "na wyczucie".Studia ekonomiczne nie należą w Polsce do szczególnie trudnych, chociaż prestiżowe uczelnie robią wiele, żeby tak było. Zdobycie dyplomu w tej dziedzinie nie przedstawia większych trudności od kiedy, jak grzyby po deszczu, zaczęły powstawać wyższe szkoły niepubliczne w dziedzinie nauk ekonomicznych.W krajach rozwiniętych gospodarczo studia ekonomiczne należą do jednych z bardziej prestiżowych i co za tym idzie - do stosunkowo trudnych. Wyższa matematyka jest w powszechnym zastosowaniu, co jednak nie eliminuje "ekonomicznego" podejścia do rzeczywistości gospodarczej w odróżnieniu od podejścia "formalnego", stosowanego przez ekonomistów amatorów.Widzę potrzebę podniesienia na wyższy poziom studiów ekonomicznych w Polsce, jak również konieczność pozostawiania ważnych decyzji gospodarczych profesjonalistom, a nie politykom. Politycy nawet w jak najlepszej wierze mogą narobić dużo szkód, jeżeli będą podejmować decyzje bez uprzedniej konsultacji z ekonomistami.Sukces dziesięciu lat transformacji wziął się głównie z właściwej polityki gospodarczej prowadzonej przez profesjonalistów. Dużo łatwiej jest zepsuć coś, co dobrze działa niż stworzyć coś lepszego. Należy zatem pielęgnować dobrą politykę gospodarczą i pozostawić ją tym, którzy się na tym znają, a nie za wszelką cenę próbować ją poprawiać, nie mając ku temu odpowiedniej wiedzy i doświadczenia.

BOHDAN WYŻNIKIEWICZ