Restrukturyzacja i prywatyzacja hut
Prezes zarządu Huty Katowice SA Mirosław Wróbel twierdzi, że jego firma za kilka lat może znaleźć się na giełdzie. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy rozstrzygną się prywatyzacyjne losy trzech kolejnych hut: im. Sendzimira, Florian i Cedler. Skarb Państwa może liczyć na największe przychody ze sprzedaży nowoczesnej i zyskownej Huty Florian.
Cały sektor musi w najbliższym czasie obniżyć plany inwestycyjne na 2000 rok poniżej wcześniej zakładanych 2,15 mld zł. Za to hutnictwo może liczyć na 1 mld zł w formie rządowych gwarancji.Odchudzić i upublicznićPrezes Mirosław Wróbel chciałby wprowadzić na giełdę tę część Huty Katowice, która pozostanie po prywatyzacji z udziałem potencjalnych inwestorów, koncernów Corus i Danieli. Warunkami upublicznienia spółki, której głównym elementem składowym byłaby HK Grupa Kapitałowo--Inwestycyjna mająca udziały w ok. 60 firmach i będąca właścicielem kolejnych 22 podmiotów, jest dokapitalizowanie przez jednego lub kilku inwestorów oraz podniesienie jej rentowności. Jak powiedział PARKIETOWI Jarosław Zwoliński, rzecznik HK, struktura i majątek "odchudzonej" huty będzie zależeć od ostatecznego kształtu umów z zagranicznymi inwestorami. Zgodnie z przyjętym harmonogramem, w tym miesiącu powinny zostać uzgodnione z nimi biznesplany, a w czerwcu br. - mogłyby być podpisane umowy. W efekcie, powstałyby spółki HK Long, z brytyjsko-holenderskim Corusem, specjalizujące się w produkcji wyrobów długich, i HK Flat - do produkcji wyrobów płaskich, z włoskim koncernem Danieli.Razem czy oddzielnie?Do końca marca br. Ministerstwo Skarbu Państwa chce zakończyć analizy przedprywatyzacyjne i zaprosić zainteresowanych inwestorów do udziału w prywatyzacji hut im. Sendzimira, Florian i Cedler. Resort nie przesądził jeszcze, czy chce przekształcać je łącznie, oddzielnie czy w powiązaniu z innymi hutami. Florian jest związany produkcyjnie z Sendzimirem, a Cedler z hutą Katowice. Zdaniem Wiktora Łaszczyka, dyrektora departamentu polityki przemysłowej MSP, prawdziwą perłą w tej kolekcji jest Huta Florian. - Są inwestorzy, którzy chcą zapłacić więcej za tę hutę niż za Sendzimira. To będzie trudna decyzja, czy sprywatyzować Floriana osobno i wziąć wielkie pieniądze, czy zaoferować w pakiecie z Sendzimirem, by uatrakcyjnić ofertę krakowskiego kombinatu - powiedział PARKIETOWI W. Łaszczyk. W kwestii konsolidacji sektora hutnictwa, jest on zdania, że proces ten powinien odbyć się w oparciu o powiązania kapitałowe i że zależy w większości od samych hut (na 24 przedsiębiorstwa, MSP ma decydujący głos tylko w dziesięciu).Potrzeby restrukturyzacyjne branży do 2005 r. szacowano na nie mniej niż 8,9 mld zł. Obecnie są redukowane, a do ich oceny powołano zespół, w skład którego wchodzą m.in. przedstawiciele zainteresowanych ministerstw i obu największych hut: Katowice i Sendzimira. W. Łaszczyk, szef zespołu, powiedział PARKIETOWI, że 13 marca br. zajmie się on oceną i koordynacją projektów inwestycyjnych, po to m.in. by się nie dublowały. Jest mało czasu, bo w kwietniu br. Unia Europejska chce otrzymać skorygowany program restrukturyzacji polskiego hutnictwa. Od tego uzależnia zgodę dla Polski na udzielenie tej branży pomocy publicznej.- Nie będzie administracyjnej konsolidacji. Nie zakładamy też odgórnego sterowania - stwierdził W. Łaszczyk. Jedyne narzędzia, jakimi dysponuje państwo, to wpływ na zarządy poprzez rady nadzorcze oraz sterowanie pieniędzmi z Ministerstwa Gospodarki na restrukturyzację zatrudnienia. Resort dysponuje do 2003 r. 40 mln zł z własnego funduszu oraz 40 mln euro z programu PHARE - więcej dostaną te huty, które będą realizować program zgodny z generalnymi zasadami dla całego sektora.Rządowe gwarancje nie są wystarczającym bodźcem. Na razie w Komisji Kredytowej przy Ministerstwie Gospodarki nie ma ani jednego wniosku. W zgodnej opinii ekspertów, banki niechętnie angażują się w finansowanie projektów dla hutnictwa, bo są to inwestycje długofalowe o niskiej stowrotu. - Ostatnia podwyżka stóp procentowych pogarsza tylko sytuację - ocenia wiceprezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH) Romuald Talarek. Kraje UE do tej pory wydały na ten cel z państwowych kas ok. 75-90 mld USD. W Polsce sektor hutnictwa w latach 1993-99 zainwestował w programy modernizacyjne ok. 2,5 mld USD, głównie z własnych środków i kredytów, a bez większej pomocy państwa. - O konkurencyjności tego sektora zadecyduje dokończenie restrukturyzacji z udziałem zarówno zagranicznych inwestorów strategicznych, jak i przy wsparciu ze środków publicznych - podkreśla R. Talarek.Zamówienia dla konkurencjiW 1999 r. tylko 6 z 25 hut przyniosło zyski. Były to huty: Florian, Ferrum, Bankowa, Pokój, Zabrze i Zawiercie. W ocenie HIPH, przyczyną zapaści finansowej był zarówno światowy kryzys w branży, jak i niekonkurencyjność krajowej produkcji - za mały jest w niej udział wyrobów wysokoprzetworzonych. W efekcie udział importu w tzw. zużyciu krajowym jawnym (jest to produkcja krajowa powiększona o import, a zmniejszona o eksport) przekroczył w ub.r. 36%. W przypadku podstawowych grup wyrobów udział ten wynosił: dla rur - 48%, dla wyrobów płaskich - 43%, a dla wyrobów długich - 26%.Najlepszymi odbiorcami wyrobów hutnictwa są: budownictwo, przemysł metalowy (w tym producenci AGD) i przemysł motoryzacyjny. Branże te zanotowały w ub.r. wzrost produkcji, ale polskie hutnictwo nie skorzystało ze zwiększonego popytu. Import wyrobów hutniczych zwiększył się w ub.r. o 400 tys. t (do 2,3 mln t) i to mimo utrzymania 3-proc. cła na wyroby z UE. Część importu pochodziła z krajów WNP i polscy producenci wystąpili już do Ministerstwa Gospodarki o wszczęcie procedury antydumpingowej.
BOGDA ŻUKOWSKA