Po dość optymistycznym zakończeniu ubiegłego tygodnia, poniedziałek rozpoczął się od spadków kursów. Główne indeksy giełdy osiągnęły poziomy o kilka procent niższe niż w trakcie piątkowych, popołudniowych notowań (WIG20 2,9% poniżej piątkowego szczytu). Na poszczególnych spółkach zmiany były jeszcze większe.Świadczy to o dużej nerwowości wśród inwestorów, a także zupełnie innych oczekiwaniach względem spółek branży IT. Według jednych, zarówno tempo wzrostu, jak i fundamentalna wartość firm nijak mają się do rzeczywistości, inni, opierający się na wycenie branży na świecie, w dalszym ciągu oceniają potencjał wzrostowy jako znaczny. Druga opcja jest niejako dorabianiem teorii do faktów, ale trzeba przyznać, że grono jej zwolenników jest dość szerokie. Duży udział spółek komputerowych w giełdowych indeksach, a także postrzeganie rynku przez pryzmat sektora IT każą z uwagą śledzić wydarzenia na tym właśnie rynku, bowiem w przypadku pogorszenia nastrojów w tym segmencie, odbije się to negatywnie również na spółkach nie mających wiele wspólnego z wysokimi technologiami.Przyczyną wczorajszego osłabienia na WGPW mogła być natomiast realizacja zysków wśród spółek technologicznych na rynkach azjatyckich. Ważne i ciekawe będzie zatem zachowanie w najbliższym czasie rynku Nasdaq, którego indeks, w okresie 7 miesięcy zyskał ponad 100%. Poprzednia fala wzrostowa o podobnych rozmiarach poprzedziła 15-proc. spadek.