W kwietniu poznamy datęuruchomienia Warsetu
- Mamy nadzieję, że w kwietniu podamy dokładną datę uruchomienia nowego systemu giełdowego. Na razie mogę jedynie podtrzymać dotychczas zapowiadany termin, czyli około połowy roku - stwierdził Wiesław Rozłucki, prezes GPW. W pierwszej fazie, ze względów bezpieczeństwa, giełda nie uruchomi wszystkich możliwości, jakie daje Warset.Według prezesa Rozłuckiego, prace nad programem zbliżają się już do końca. - Projekt okazał się trudniejszy niż przypuszczaliśmy. Łącznie zaangażowanych jest około 40 instytucji. Wymieniamy przecież nie tylko software, ale i hardware, i to na taki, który w Polsce nie jest powszechnie używany, a stosują go tylko nieliczne firmy wymagające ciągłej bezawaryjnej pracy, jak np. PKP - powiedział R. Rozłucki. Jego zdaniem, kłopoty w momencie uruchamiania Warsetu mogą wystąpić, jednak by ich zakres i ewentualne konsekwencje zminimalizować, na początku, w okresie próbnym trwającym do trzech miesięcy, system będzie działać w ograniczonej wersji z możliwością powrotu do starych zasad obrotu. - Przykładowo w okresie przej-ściowym nie będzie akceptowany pełen zestaw nowych typów zleceń. Jeśli jednak po tym czasie wszystko zadziała sprawnie, to w całości przejdziemy na no-wy system. Zdajemy sobie sprawę, że może to być uciążliwe dla biur maklerskich i inwestorów - przyznał Mirosław Szczepański, zastępca dyrektora działu notowań GPW.
Zdaniem przedstawicieli giełdy, korzyści wynikające z wprowadzenia Warsetu będą jednak ogromne. - Dążymy do zharmonizowania zasad prowadzenia handlu z tymi, jakie obowiązują na giełdach zachodnich. Ogólnoświatowe tendencje pokazują bowiem, że międzynarodowi inwestorzy coraz rzadziej tolerują lokalną specyfikę - stwierdził Wiesław Rozłucki. Przy uruchamianiu Warsetu giełda uwzględni jednak niektóre przyzwyczajenia inwestorów. I tak np. pozostanie bieżące podawanie informacji o stanie otwartych pozycji na futures, pomimo iż nigdzie indziej się tego nie praktykuje.Zdecydowanie zmienią się zasady podziału spółek giełdowych. Zachowane zostaną trzy parkiety, jednak firmy, w zależności od tego, jakim będą się cieszyć zainteresowaniem wśród inwestorów, trafią do grupy papierów notowanych na ciągłych (wówczas też odbywać się będzie handel derywatami), w dwóch fixingach lub w jednym fixingu. - Szczegółowe zasady przydziałów spółek są jeszcze w trakcie ustaleń, jednak można z pewnym przybliżeniem przyjąć, iż będzie on odpowiadał podziałowi na parkiety - uważa M. Szczepański. Według niego, rewolucyjna będzie zmiana w zakresie prezentacji informacji przed sesją. - Do tej pory arkusz zleceń był jednym z najbardziej tajnych dokumentów na giełdzie. Teraz zostanie on udostępniony publiczności, przy czym nie będzie wiadomo, skąd wyszło zlecenie - wyjaśnił M. Szczepański. Dodatkowo przez cały dzień zawierane będą transakcje pozasesyjne.Oddzielną kwestią pozostają nowe zlecenia maklerskie i sposób równoważenia rynku. Do już istniejących zleceń z limitem ceny i PKC dojdą jeszcze dyspozycje rynkowe (wykonywane po najlepszym limicie), typu stop (uaktywniane przy przekroczeniu pewnych poziomów cen), ukryte (przekazujące zlecenia fragmentami), wykonaj i anuluj oraz z minimalną ilością (zbliżone do dzisiejszych dyspozycji "wszystko albo nic"). Ostatecznie giełda zrezygnowała z wprowadzenia zapowiadanych wcześniej tzw. zleceń crossowych (wystawianych na jeden papier po obu stronach rynku). W sytuacji gdy nie będzie możliwe ustalenie ceny w widełkach, przyjmowane będą zlecenia z obu stron bez zawierania transakcji aż do ustalenia nowej ceny lub rozszerzenia widełek.
Adam Mielczarek