Pomimo wtorkowego wstrząsu na amerykańskim Nasdaq, którego indeks spadł o ponad 4%, w Warszawie wzrosły kursy większości akcji. WIG przy obrotach w wysokości 245 mln zł zyskał 0,2% i osiągnął 21 666 pkt. WIG20 spadł o 1%.Inwestorzy najwyraźniej nie przestraszyli się wyprzedaży spółek internetowych na zagranicznych rynkach. Co prawda, indeks sektora teleinformatycznego spadł o 1,7%, ale nadal nie brakowało chętnych do kupna akcji Ster-Projektu, które zyskały 9,9% przy redukcji kupna. Dzięki przedstawieniu planów związanych z inwestowaniem w teleinformatykę, maksymalnie zdrożały akcje KGHM. Internetowa gorączka ogarnęła także producenta bieli cynkowej - Oławę. Jest to kolejna spółka spoza branży, która deklaruje inwestycje w firmy internetowe. Inwestorzy nadal grają na Boryszewie. Tym razem kurs spółki wzrósł o 9,6% przy redukcji kupna. O wysokim ryzyku związanym z inwestowaniem w spółki deklarujące chęć inwestycji w teleinformatykę świadczy już drugi z rzędu maksymalny spadek kursu Yawalu. Prawie o 10%, przy redukcji sprzedaży, przeceniono papiery KZWM i Lety. W notowaniach ciągłych panowała spora nerwowość i niezdecydowanie. WIG20 przed godz. 14.00 był notowany na poziomie o 1,3% wyższym niż na fixingu. Pod wpływem spadków w kilkanaście minut po otwarciu na Nasdaq w końcówce ciągłych inwestorzy chętniej pozbywali się papierów. Ostatecznie WIG20 na zamknięciu spadł o 0,1% poniżej fixingu przy obrocie w wysokości 387 mln zł. W tej części sesji nadal dużym powodzeniem cieszyły się akcje Ster-Projektu, które zyskały 5%. Kupowano także papiery Elektrimu (+3,3%). Pozostałe spółki z branży teleinformatycznej w większości utrzymały ceny z fixingu. Silniej zniżkowały NFI. Indeks tego parkietu (NIF) spadł o 2,9%, do 61 pkt.

DARIUSZ JAROSZ