Duża zmienność kursów akcji, z jaką mamy do czynienia w ostatnich dniach, świadczy o tym, w jak wielkim stopniu rynkiem rządzą w tej chwili emocje. A jak wiadomo, emocje nigdy nie są dobrym doradcą i warto o tym w takich momentach pamiętać. Przy wciąż rosnącej zmienności cen akcji, trudno przewidzieć, jaki może być jeszcze poziom spadków, szczególnie że w dużej mierze będzie to zależało od indeksu Nasdaq. Warto więc może w takim momencie spojrzeć na rynek przynajmniej w średnioterminowej perspektywie. Być może obecne spadki są jedynie dynamiczną korektą po dość dużych i gwałtownych wzrostach, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie cztery do pięciu miesięcy. Po tak silnych wzrostach trudno było sobie wyobrazić inną korektę niż tak bolesną, jak obecnie i co więcej, myślę, że właśnie takiej korekty rynek tak naprawdę oczekiwał. Jak zwykle jednak przyszła ona dość nieoczekiwanie i gwałtownie. Pocieszające jest to, że powoli coraz więcej optymistów zaczyna tracić dobre samopoczucie. Paradoksalnie może to być dobry znak, świadczący o możliwości zakończenia bolesnego okresu. Warto mieć ponadto na uwadze, że kwiecień może być miesiącem kilku dobrych informacji makro i mikroekonomicznych, takich jak wyniki finansowe spółek za pierwszy kwartał, zastopowanie inflacji czy też wzrost produkcji przemysłowej w marcu.