Rynki zagraniczne

Od początku zeszłego miesiąca większość giełd znajduje się w trendach korekcyjnych. Na niektórych, jak w Paryżu czy Frankfurcie, spadki nie są zbyt dotkliwe i tamtejsze indeksy nie straciły więcej niż 10% od swoich rekordowych poziomów. Bardzo poważnie przecenione zostały akcje notowane na amerykańskim rynku elektronicznym, w efekcie czego wskaźnik Nasdaq Composite spadł w czasie ostatnich pięciu sesji aż o 14%.

AmerykaPo okresie silnych wzrostów w marcu Dow Jones znajduje się trendzie bocznym. Również w dłuższej perspektywie na NYSE panuje równowaga sił między bykami i niedźwiedziami. Przebieg sesji czwartkowej sugeruje, że lekką przewagę wydaje się uzyskiwać podażowa strona rynku. Indeks stracił na wartości prawie 2% i zamknął notowania na wysokości 10 923,5 pkt. To zaledwie 70 pkt. powyżej dolnego ograniczenia konsolidacji, co grozi wybiciem i zmianą trendu na spadkowy. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, nie będzie można wykluczyć, że wartość Dow Jonesa spadnie do poziomu, skąd rozpoczęły się wzrosty, czyli w okolice 10 tys. pkt. Natomiast jeśli górą będą byki i wykres wskaźnika przełamie opór znajdujący się na wysokości 11 100 pkt., to otworem stanie droga do historycznych rekordów.Po osiągnięciu pod koniec marca historycznego maksimum na wysokości 1527,5 pkt., wyraźnie spada wartość wskaźnika S&P 500. Ponieważ wykres indeksu jest już bardzo blisko linii trendu znajdującej się na wysokości 1415 pkt., można mieć nadzieję, że zniżka zostanie w najbliższym czasie powstrzymana. Jednak najistotniejszą barierę popytową stanowi dolne ograniczenie kanału wzrostowego, które broni przed spadkami na poziomie 1350 pkt. Dopiero ewentualna zniżka wskaźnika poniżej tej wartości mogłaby znacznie pogorszyć sytuację techniczną S&P 500.Tego, co dzieję się obecnie na Nasdaq, nie można nazwać inaczej jak bessą, która jest efektem tego, że ?rynek posunął się za szybko i za daleko?. Od szczytu z 10 marca Nasdaq Composite stracił już 28% i jest to największy spadek wskaźnika od prawie 10 lat. Jak pokazują dane historyczne, po tak głębokiej przecenie amerykański rynek elektroniczny wracał do trendu wzrostowego i osiągał rekordowe poziomy. Czy teraz będzie tak samo i czy to już rzeczywiście koniec spadków? Na najbliższych sesjach rzeczywiście można oczekiwać poprawy koniunktury, ponieważ czwartkowe zamknięcie wypadło bardzo blisko lokalnego dołka, który indeks osiągnął w czasie sesji z 4 kwietnia, kiedy to bykom udało się odrobić ponad 15?proc. stratę. Na dodatek tuż poniżej wykresu wskaźnika znajduje się dolne ograniczenie kanału wzrostowego, w którym Nasdaq Composite porusza się od października zeszłego roku. Dopiero jeśli wsparcie to zostanie przełamane, będzie można mówić, że na Nasdaq mamy zmianę trendu długoterminowego.EuropaNa giełdach europejskich panowała różnorodna koniunktura. Bardzo podobnie zachowują się rynki w Paryżu i Frankfurcie, na których dominują trendy boczne. Na wykresie francuskiego CAC-40 załamała się formacja podwójnego szczytu i spadki indeksu zostały powstrzymane. Po zniżce pod koniec zeszłego miesiąca poniżej wzrostowej linii trendu (wcześniej wsparcie to zostało przełamane na wykresie logarytmicznym indeksu) wskaźnik konsoliduje się w obszarze 6000-6600 pkt. i dopiero przebicie któregoś z tych poziomów powinno zaowocować wykształceniem trwałej tendencji. Jednak przynajmniej na razie najbardziej prawdopodobne wydaje się utrzymanie tendencji bocznej. Wykres niemieckiego Xetra DAX również spadł poniżej linii trendu i tak samo jako CAC?40 od początku marca porusza się w trendzie horyzontalnym. Z tym że w tym przypadku konsolidacja jest lekko nachylona w prawo, co świadczy o jej ?niedźwiedzim? charakterze.Z pewnością posiadacze akcji notowanych na giełdzie w Londynie nie mogą ostatnich sesji zaliczyć do zbyt udanych. Od poprzedniego czwartku wartość indeksu FT-SE 100 spadła o 2,8%, do 6282,5 pkt. Z analizy technicznej wynika, że trend wzrostowy, który rozpoczął się w połowie lutego, dobiega. Na wykresie FT-SE ukształtowała się formacja głowy i ramion, a z jej wysokości wynika, że wartość wskaźnika powinna spaść w okolice 6 tys. pkt., skąd rozpoczynała się ostatnia fala zwyżki. Wiarygodność formacji podważa nieco fakt, że już od roku rynek porusza się w trendzie bocznym.Rynki wschodząceSłabsza w ostatnich tygodniach postawa czołowych rynków świata nie pozostaje bez wpływu na przebieg notowań na emergings markets. Wyraźną przewagę niedźwiedzie mają na giełdach w Brazylii i Hongkongu. Indeks Bovespa w ostatnich trzech tygodniach spadł z 19 do 15,5 tys. pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej w dalszym ciągu jednak sytuacja wskaźnika jest dość poprawna, z uwagi na fakt, że wykres Bovespa utrzymuje się powyżej głównej linii trendu, poprowadzonej przez dołki ze stycznia, sierpnia i października 1999 roku. O bessie będzie można mówić dopiero wtedy, jeśli przełamane będzie wsparcie na wysokości 15 tys. pkt. Nieco mniej dynamicznie spada Hang Seng, ale również ten wskaźnik znajduje się w dość silnym krótkoterminowym trendzie spadkowym. Najbliższe wsparcie dla tego indeksu przebiega na wysokości 14,5 tys. pkt., czyli 2,5 tys. pkt. poniżej obecnej wartości Hang Seng.Na tym tle stosunkowo dobrze wypadają giełdy w Budapeszcie i Warszawie. Od swoich szczytów indeksy straciły niecałe 10% i znajdują się na granicy trendu bocznego i spadkowego. Sytuacja techniczna BUX jest o tyle słabsza, że od początku roku na wykresie indeksu można wykreślić formację głowy i ramion z linią szyi na wysokości 9550 pkt. Jeśli wartość wskaźnika spadnie poniżej tego poziomu, będzie można oczekiwać zdecydowanego pogłębienia spadków i przeceny węgierskich akcji o kolejne 10%. Wprawdzie na WIG-u też widoczna jest formacja zapowiadająca spadek (podwójny szczyt), ale jej wiarygodność jest mocno ograniczona. Generalnie można spodziewać się, że giełda w Warszawie w dalszym ciągu będzie zachowywać się nieco lepiej od większości światowych rynków, chyba że doszłoby do jakiegoś gwałtownego załamania koniunktury.

TOMASZ JÓŹWIKPocząwszy od tego numeru w wydaniach weekendowych będziemy zamieszczać ?Tydzień na giełdach?.