Niepewna przyszłość TerraLycos

Gdy niedawno uzgodniono przejęcie amerykańskiej firmy internetowej Lycos przez jej hiszpańskiego partnera Terra Networks, wydarzenie to przyjęto z entuzjazmem i mimo słabnącej koniunktury na rynku Nasdaq pobudziło ono tam nawet przejściowy wzrost notowań. Strony zaangażowane w tę operację, tj. obie wspomniane spółki oraz niemiecki potentat branży medialnej Bertelsmann, podkreślały wspaniałe perspektywy rysujące się przed TerraLycos. Wskazywano na olbrzymi potencjał tworzonej firmy w sferze usług internetowych, a także w mediach i sugerowano, że dorówna ona takim gigantom, jak Yahoo!, Time Warner AOL czy należąca do informatycznego potentata Microsoft spółka MSN.Gdy jednak opadły emocje, zaczęły pojawiać się liczne wątpliwości. Wprawdzie TerraLycos spodziewa się w tym roku wpływów sięgających 500 mln USD, a jego działalność ma objąć 50 mln użytkowników w 37 krajach, ale te ambitne plany nie są w stanie przesłonić wielu słabych stron nowo powstającej firmy.Szczególnie dużo zastrzeżeń budzi sytuacja Lycos. Jak podaje tygodnik ?The Economist?, spółka ta nie należy do czołówki w swojej branży. Przeciwnie, znajduje się w gronie średniej wielkości portali internetowych, a jej udział w rynku wykazuje tendencję spadkową. Lycos nie jest w stanie sprostać konkurencji tak znanych firm, jak Yahoo! ani tym rywalom, którzy zdecydowali się nadać swej działalności bardziej specjalistycznego charakteru, nastawionego na grono odbiorców o specyficznych zainteresowaniach i potrzebach. Taką właśnie politykę prowadzą średniej wielkości portale AltaVista, ExciteHome czy należący do Disneya Go.com. Dysponują one jednocześnie poważnym atutem, jakim jest przynależność do większych grup przedsiębiorstw.Tymczasem kierownictwu Lycos brakuje ? zdaniem ekspertów ? odpowiedniej strategii. Skupia ono uwagę na licznych, drobnych transakcjach, zamiast stworzyć wizję rozwoju firmy. W efekcie liczba użytkowników portalu zwiększyła się w roku obrachunkowym zakończonym w marcu zaledwie o 3%, podczas gdy dla Yahoo! analogiczny wzrost wyniósł aż 50%.Obrazu tego nie zmieniły lepsze od spodziewanych wyniki osiągnięte przez Lycos w pierwszym kwartale 2000 r., czego dowodem są szybko spadające notowania. Od ogłoszenia przejęcia cena akcji amerykańskiej spółki obniżyła się już o jedną piątą. Na wartości straciły również papiery Terra Networks, do czego przyczyniło się gwałtowne zmniejszenie w pierwszym kwartale wpływów w przeliczeniu na jednego abonenta do 18 euro z 52 euro w analogicznym okresie przed rokiem. Hiszpańska firma znalazła się bowiem pod silną presją ze strony konkurencji zarówno na miejscowym rynku, jak i w Ameryce Łacińskiej, gdzie coraz częściej dostęp do sieci internetowej można uzyskać za darmo. Na przykład w Brazylii Terra została ostatnio zepchnięta przez miejscowych rywali na trzecie miejsce.Nie najlepiej wyglądają też perspektywy rozwoju na rynkach latynoamerykańskich. E-commerce utrudnia tam bowiem niewielka jeszcze popularność kart kredytowych oraz niedomagania w dziedzinie usług pocztowych. TerraLycos powinna więc zmienić strategię również w tym regionie, ale nie będzie to łatwe pod naciskiem takich rywali, jak Yahoo! czy Time Warner AOL.Zdaniem tygodnika ?The Economist?, atutem nie jest nawet komplementarność działalności łączących się spółek. Ma ona bowiem powierzchowny charakter i może przynieść wymierne korzyści tylko w hiszpańskojęzycznej części rynku północnoamerykańskiego. Sukcesu nie zapewni też prawdopodobnie udział w przedsięwzięciu Bertelsmanna, gdyż łączenie tradycyjnych i nowoczesnych usług medialnych nie stanowiło dotychczas atrakcji dla użytkowników internetu.

A.K.