Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce

Przedsiębiorstwa z udziałem kapitałów zagranicznych działają w Polsce sprawniej niż pozostałe. Jednak w dużym stopniu odpowiadają za deficyt handlowy.Z badań Krzysztofa Marczewskiego z Instytutu Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego (IKiCHZ) wynika, że firmy obcych inwestorów zdolności produkcyjne wykorzystują w 85%, podczas gdy średnia ogólnopolska to 80%. Poza tym, mniej mają przestarzałego parku maszynowego i mogą się pochwalić większymi portfelami zamówień mierzonymi miesięczną produkcją (ponad 5 miesięcy, przy 4-miesięcznej średniej dla ogółu firm).Pożyczki od spółek-matekOd 10 lat przedsiębiorstwa z udziałem kapitałów zagranicznych, rzadziej niż reszta firm, skarżą się na obciążenia fiskalne. Dawniej wynikało to jednak z udzielanych im wakacji podatkowych, a ostatnio z umiejętnej obrony przed fiskusem. Przydatna jest tutaj praktyka zadłużania się w zagranicznych firmach-matkach ? korzystniej jest płacić odsetki od takich pożyczek, niż podatki polskiemu fiskusowi. Owe pożyczki ? jak podkreśla K. Marczewski ? to także jeden z powodów, że obce kapitały nie narzekają tak bardzo na wysokość oprocentowania kredytów w naszym kraju. Jedna jest tylko dziedzina, w której nastroje zagranicznych menedżerów są gorsze niż krajowych ? ci pierwsi bardziej się gubią w gąszczu polskich przepisów.IKiCHZ podkreśla, że firmy z udziałem kapitałów zagranicznych mają w Polsce znacznie mniej kłopotów ze sprzedażą produkcji na rynku wewnętrznym. Jednak na rynkach zagranicznych radzą sobie niewiele lepiej. Choć mają dwa razy większą od przeciętnej skłonność do eksportu, to ponad 80% ich oferty towarowej trafia na rynek krajowy. Jednocześnie importują bardzo dużo dóbr inwestycyjnych i zaopatrzeniowych. W rezultacie, w 1999 r. ?wypracowały? ujemne saldo handlowe w wysokości 11,5 mld USD.Czeska specyfikaEksperci z IKiCHZ są jednak zdania, że nie można bezkrytycznie przyjmować argumentów, iż górują nad nami Czesi i Węgrzy, którzy potrafią przyciągać inwestycje zagraniczne zdolne do szybkiego poprawiania możliwości eksportowych swoich krajów. Podkreślają, że z uwagi na małe rozmiary rynków wewnętrznych w Czechach i na Węgrzech zachodnie kapitały a priori nastawiają się tam na produkcję eksportową, natomiast do Polski przyciąga je przede wszystkim blisko 40-milionowa rzesza konsumentów. ? Zagraniczne firmy w Czechach, na Węgrzech, w Słowacji, Słowenii, czy Estonii udusiłyby się, gdyby nie inwestowały z myślą o przyszłym eksporcie, głównie na rynki Unii Europejskiej ? mówił wczoraj Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań na Gospodarką Rynkową.Janusz Chojna (IKiCHZ) twierdzi, że przedsiębiorstwa z udziałem kapitałów zagranicznych mają 33-proc. udział w polskiej gospodarce, a także ponad 50-proc. w inwestycjach i eksporcie. Inwestorzy zagraniczni pojawiają się w coraz większych firmach ? ich przeciętne przedsiębiorstwo zatrudnia więcej pracowników niż przeciętne w całej gospodarce narodowej.

B.J.