Gerhard Schmid ? prezes MobilCom AG
Minął pierwszy tydzień aukcji na licencje telefonii komórkowej UMTS w Niemczech. Zamknięci na terenie koszar w Moguncji przedstawiciele telekomunikacyjnych konsorcjów oferują coraz wyższe kwoty. Zdecydowanie najbardziej agresywnym graczem jest wspierana przez France Telecom firma MobilCom. Łączna suma jej oferty przekroczyła już 2,3 mld DEM.Prezes MobilComu, 48-letni Gerhard Schmid nie należy do ulubieńców tamtejszego rynku kapitałowego. Naraził się sprzedając w kwietniu br. 28,5-proc. pakiet akcji swojej firmy France Telecom (za 3,74 mld euro) i tym samym umożliwiając im wejście na lukratywny rynek niemiecki.Praktycznie w ciągu jednej nocy negocjacji Schmid stał się jednym z najbogatszych obywateli Niemiec, jednak biznesowa high-society przez długi czas traktowała go jak pariasa. ?To typowy pracownik bez charakteryzujących biznesmenów dobrych manier, który nadal pisze listy własnoręcznie i zamiast zegarka rolex nosi na ręce tanią, plastikową reklamówkę. Oczywiście, z napisem MobilCom? ? tak jeszcze przed kilkoma miesiącami charakteryzował Schmida tygodnik ?Der Spiegel?.Rzeczywiście, Gerhard Schmid nie ukończył żadnych prestiżowych szkół. Jest synem murarza. Karierę rozpoczynał jako kierownik jednego z ośrodków w nadmorskim kurorcie wypoczynkowym Damp. Po kilku latach trafił do największej w Niemczech firmy wynajmującej samochody Sixt AG (był nawet członkiem zarządu tej spółki).Chyba nie był z tej pracy zbyt zadowolony, bowiem gdy Niemcy rozpoczęły liberalizację rynku telekomunikacyjnego postanowił spróbować sił w nowej branży. W 1991 r. razem ze swoją sekretarką założył spółkę o nazwie MobilCom Communicationstechnik GmbH (z siedzibą w mieście Rendsburg-Büdelsdorf). W rok później po zaciągnięciu olbrzymich kredytów udało im się zdobyć licencję na świadczenie międzymiastowych usług telekomunikacyjnych.Prowadząc ryzykowną politykę systematycznego obniżania cen MobilCom w krótkim czasie przeciągnął na swoją stronę tysiące klientów niezadowolonych z usług dotychczasowego monopolisty Deutsche Telekom. W pierwszym roku działalności zatrudniająca zaledwie 35 osób firma Gerharda Schmida wypracowała 14 mln DEM obrotów netto. W 1996 r. MobilCom został przekształcony w spółkę akcyjną. Rok później jako pierwsza spółka zadebiutował na frankfurckim Neuer Markt.Obecnie MobilCom jest trzecim pod względem wielkości operatorem telekomunikacyjnym w Niemczech. Na koniec ub.r. na jego potrzeby pracowało blisko 3 tys. ludzi, a zysk netto przy 2,44 mld DEM obrotów osiągnął poziom 244,3 mln DEM (+ 66% w porównaniu z rokiem poprzednim). Internetowa spółka-córka MobilCom o nazwie freenet.de także jest już notowana na Neuer Markt. Na koniec I kwartału br. grupa obsługiwała 3,4 mln klientów sieci stacjonarnej, 2,17 mln klientów telefonii komórkowej, a z jej sieci internetowej korzystało 1,04 mln internautów.Wolny czas Schmid najchętniej spędza nad morzem. Przed 5 laty kupił tam olbrzymią działkę i wybudował 300-metrowy dom. Główne drzwi ozdabia duża kuta w metalu (ponoć osobiście wykonana) tabliczka z nazwiskiem. ? Nazwisko Schmid przecież zobowiązuje ? przyznał prezes MobilCom na łamach tygodnika ?Wirtschaftswoche? (Schmid to po niemiecku kowal). Mieszka z przyjaciółką Sybille Sindram. Hoduje konie wyścigowe, jeździ po okolicy harleyem (model heritage springer). Wieczorami lubi słuchać muzyki. ? Lubię praktycznie wszystkie gatunki ? od klasyki po techno. Zdecydowanie przeszkadza mi jedynie jazz ? powiedział.Jeszcze na początku kwietnia szef MobilCom oficjalnie informował, że jest gotów zainwestować w walkę o licencję UMTS nawet 18 mld DEM. Wyjaśniał wówczas, że 7,3 mld DEM pochodzić będzie od France Telecom (opłata za udziały w jego firmie), a reszta powiększy dług operatora. ? Lubię grę o wysoką stawkę ? dodał.
W.K.