Analitycy mają problemy z ostateczną wyceną
Agencja ratingowa Standard & Poor?s obniżyła noty dla France Telecom. Decyzję taką podjęto po tym, jak spółka ogłosiła, że przejmie za 43,2 mld euro od Vodafone AirTouch firmę ? Orange PLC, brytyjskiego operatora telefonii komórkowej. Niższe noty otrzymają prawdopodobnie w najbliższym czasie,zdaniem ?The Wall Street Journal?, także inne europejskie firmy telekomunikacyjne.
Rating dla długoterminowego zadłużenia konsorcjalnego i długoterminowego długu niezabezpieczonego francuskiego potentata telekomunikacyjnego obniżono z AA- do A. Krótkoterminowe zadłużenie instytucjonalne i obligacje emitowane przez spółkę otrzymały natomiast notę A1, podczas gdy poprzednio było to A1+.Wkrótce S&P obniży także prawdopodobnie rating dla innych europejskich liderów branży, m.in.: British Telecommunications, Deutsche Telekom AG i holenderskiego KPN NV. Spadek wiarygodności tych podmiotów to głównie efekt obaw, że wysokie koszty uzyskania licencji na kolejną generację telefonii komórkowej (UMTS) mogą zachwiać ich płynnością finansową.Szczególne emocje wywołały jednak zapowiedzi przedstawicieli S&P, że w przypadku British Telecommunications, noty mogą być obniżone nawet do poziomu BBB. Brytyjska spółka poprosiła o ponowne zbadanie sprawy i zaproponowała analitykom przeprowadzenie rozmów, które mogłyby (przynajmniej jej zdaniem) rozwiać część ich wątpliwości. Z tego powodu BT opóźnił również rozpoczęcie roadshow przed planowaną na wrzesień bieżącego roku emisją obligacji. Od tego, czy rating pozostanie na poziomie przynajmniej A, w dużej mierze zależy bowiem powodzenie tej emisji i wielkość wpływów. Ostateczny werdykt agencji zostanie ogłoszony w najbliższym czasie. Z nieoficjalnych informacji, które ?przeciekają? obecnie do prasy, wynika jednak, że jest ona już coraz bardziej skłonna, aby zrezygnować z tak drastycznego obniżenia noty. Postawa S&P w tej kwestii budzi u obserwatorów rynku mieszane uczucia. Jedni potępiają ją za niekonsekwencję i niepotrzebną zwłokę z ogłoszeniem ratingu (co pozwala na spekulacje). Inni doceniają natomiast za to, że przystąpiła ona do ponownej weryfikacji standingu finansowego i perspektyw rozwoju British Telecommunications, gdy nie miała w tej sprawie pełnej jasności.Całe to zamieszanie jednoznacznie wskazuje natomiast na fakt, że analitycy branżowi mają obecnie spore trudności z oszacowaniem, w jakim stopniu i w jakim czasie potężne nakłady na technologię UMTS mogą się zwrócić.
M.N.