Chciałbym podzielić się paroma uwagami ŕ propos korzystania z serwisu internetowego biura maklerskiego.Użytkownikiem zostałem prawie natychmiast po ogłoszeniu, że serwis został udostępniony (początek czerwca). Po podpisaniu stosownych dokumentów, otrzymałem kartę chipową wraz z czytnikiem do autoryzacji. I to było, niestety, wszystko, żadnej instrukcji obsługi itp., itd. ?Odpaliłem? serwis, no i się zaczęło... przede wszystkim: aplikacja działa strasznie powoli. Ponieważ korzysta z serwera jednego z portali, więc zmiany obciążenia w ciągu dnia są widoczne i często mocno odczuwalne. Przerwy w komunikacji z serwerem również, szczególnie że wymagają każdorazowego zalogowania się ? login+hasło+8(!) cyfr numeru umowy.Mimo szumnych obietnic, nigdy nie poradzono sobie z dostarczaniem serwisów informacyjnych w czasie rzeczywistym. Na razie dostępne są wyniki fixingu, z teoretycznie 15-minutowym opóźnieniem. Tylko teore-tycznie, ponieważ ściągnięcie danych potrafi trwać kilka minut, a program w tym czasie nie jest w stanie wykonywać żadnych innych operacji... doskonałe udogodnienia dla co bardziej nerwowych graczy. Dane z ciągłych nie są dostępne i nie wiadomo, czy i kiedy będą. Na pytania o swoje zobowiązania wynikające z podpisania ze mną umowy na dostarczanie danych pracownicy milczą lub mówią coś o portalu.A teraz trzy perełki z życia codziennego. Pierwsza: czy wiecie, ile trwało przekazanie zlecenia internetowego podczas dogrywki? Odpowiedź: 30 minut. Druga: czy wiecie jaką prowizję płaci się od zleceń składanych przez internet? Odpowiedź: według aplikacji zerowa, według pracowników zbliżona do tej, jaka obowiązuje przy zleceniach telefonicznych.Perełka trzecia nieco dłuższa: kilka dni temu otworzyłem długą pozycję na futach. Następnie złożyłem zlecenie anulowania (z całą pewnością nie było jeszcze zrealizowane). Kilka minut później kurs osiągnął poziom mojego zlecenia, ale aplikacja wypluła z siebie, że zlecenie zostało anulowane. Po pół godzinie zadzwoniła do mnie pracownica z informacją, że... kupiłem kontrakty... a ona nie wie, co z tym zrobić... aplikacja twardo twierdziła, że żadnych kontraktów na rachunku nie mam. Nieco poirytowany powiedziałem panience, że mają ten problem rozwiązać sami. Rozwiązali. Po kilku godzinach na moim rachunku pojawiło się zlecenie kupna kontraktów. Bynajmniej nie moje. Ja akurat w tym czasie byłem poza biurem, wróciłem po 17.00, żeby dowiedzieć się, że mam na rachunku 5 kontraktów kupionych prawie 50 punktów powyżej zamknięcia. Szlag mnie z lekka trafił, przyznaję. Podczas rozmowy z pracownikami dowiedziałem się, że kontrakty rozliczają się dopiero pod koniec dnia (szybko okazało się to nieprawdą), następnie, że po 20 minutach od złożenia, następnie, że wtedy, kiedy system rozliczy. Generalnie ? nikt nic nie wie, nikt za nic nie odpowiada. W sumie wywnioskowałem z rozmów, że jedynym pewnym sposobem sprawdzenia realizacji zlecenia jest... telefon do biura... to samo dotyczy zresztą np. stanu rachunku, płatności d+3 oraz prowizji... jakkolwiek by nie było, przekazałem sprawę pracownikowi, a sam zrezygnowałem z usług internetowych ? w końcu, jeśli samobójstwo, to raczej w rozpędzonym ferrari.
S.W.