Inwestorzy obawiają się pogorszenia wyników finansowych spółek
Podczas sesji wtorkowych ceny akcji na czołowych parkietach europejskich wahały się w stosunkowo wąskim przedziale i większość indeksów zmieniła się w niewielkim stopniu. Inwestorzy obawiali się pogorszenia wyników przedsiębiorstw w związku z wysokimi notowaniami ropy. Tymczasem przed południem wyraźnie wzrósł nowojorski Nasdaq.
Nowy JorkSesja poniedziałkowa przyniosła ogólny spadek nowojorskich indeksów. Dow Jones obniżył się o 118,48 pkt. (1,08%), Nasdaq o 108,71 pkt. (2,83%), a SAP 500 o 1,45%. Russell 2000 stracił 2,67%.We wtorek od początku dnia wyraźne rosły notowania amerykańskich przedsiębiorstw high-tech, odrabiając pokaźne straty z poprzedniej sesji. W rezultacie wskaźnik rynku Nasdaq podniósł się przed południem o 2%.Tymczasem na Wall Street doszło do zahamowania początkowej zwyżki cen akcji spółek typu blue chip. Inwestorów niepokoiły bowiem wysokie notowania ropy naftowej oraz niski kurs euro do dolara, który odbija się ujemnie na konkurencyjności amerykańskiego eksportu, a tym samym na rezultatach licznych firm. Uwagę zwracał znaczny spadek ceny akcji producenta aluminium Alcoa. Zapowiedział on gorsze wyniki finansowe w związku z wyższymi kosztami energii oraz malejącym popytem na jego produkty. W tej atmosferze Dow Jones stracił w godzinach przedpołudniowych nieco ponad 1 pkt. (0,01%), natomiast Dow Jones Composite Internet Index zyskał 1,53%.LondynNa giełdzie londyńskiej niepokój wywoływały najwyższe od dziesięciu lat ceny ropy oraz pesymistyczne przewidywania dotyczące zysków firm amerykańskich. W tych warunkach FT-SE 100 obniżył się o 6,1 pkt. (0,1%), co było już dziesiątym spadkiem w ciągu ostatnich jedenastu sesji. Najchętniej sprzedawano akcje potentata chemicznego ICI oraz producenta urządzeń automatycznych i kontrolnych Invensys. Natomiast dużym zainteresowaniem cieszyły się walory sieci supermarketów Tesco, która opublikowała korzystne wyniki.FrankfurtFrankfurcki DAX Xetra wahał się w stosunkowo wąskim przedziale, by do godz. 18.00 wzrosnąć o 15,32 pkt. (0,22%). Pozbywano się zwłaszcza akcji spółek high-tech w obawie przed nasileniem inflacji. Staniały walory takich przedsiębiorstw, jak Siemens, SAP i Epcos. Obniżyły się też notowania firm chemicznych Bayer i Schering, wrażliwych na wysokie ceny ropy, jak również producenta opon Continental. Natomiast dzięki przychylnej rekomendacji wzrosła cena akcji firmy tej branży Degussa-Huels. Ponadto chętnie kupowano papiery Munich Re i Dresdner Bank oraz giganta energetycznego E.ON. Tymczasem powróciło zainteresowanie bliską bankructwa firmą internetową Gigabell, notowaną na Neuer Markt, gdyż powiadomiła ona o rozmowach z nowymi potencjalnymi inwestorami.ParyżW Paryżu, po wahaniach, CAC-40 zyskał 7,57 pkt. (0,12%). Szczególnie duży był spadek notowań producenta części samochodowych Valeo, gdy przedstawił on pesymistyczną prognozę dotyczącą zysków. Kontrastował z nim znaczny wzrost ceny akcji grupy budowlano-telekomunikacyjnej Bouygues. Uczestnicy rynku spodziewali się bowiem, że opublikuje ona korzystne wyniki finansowe.TokioNa parkiecie tokijskim notowania spadły początkowo do najniższego poziomu od sześciu tygodni pod wpływem niepokojących wieści z poniedziałkowych sesji na rynkach nowojorskich. W ciągu dnia odrobiono jednak te straty i Nikkei 225 podniósł się o 63,03 pkt. (0,39%), głównie dzięki zakupom o charakterze spekulacyjnym. Dużym powodzeniem cieszyły się akcje banków. Chętnie inwestowano też w walory przedsiębiorstw tradycyjnych branż, takich jak przemysł stoczniowy i włókienniczy, co świadczyło o tym, że dobiega końca likwidacja wzajemnych udziałów. Natomiast obniżyły się notowania większości producentów mikroprocesorów i artykułów elektronicznych. Wyjątek stanowiła m.in. firma NEC. Straciły też akcje przedsiębiorstw chemicznych, ze względu na możliwość wzrostu kosztów pod wpływem wysokich cen ropy.HongkongHang Seng wzrósł o 117,04 pkt. (0,8%), kończąc 12-proc. spadek, który nastąpił w ciągu siedmiu poprzednich sesji. Zdrożały przede wszystkim akcje firm zaangażowanych na rynku nieruchomości. Do poprawy nastrojów przyczyniło się przekonanie, że wysokie ceny ropy naftowej nie wystarczą, aby bank centralny USA podwyższył stopy procentowe.
Kolumnę redagują ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI