Brak sygnałów mogących ożywić warszawski rynek powoduje ostatnio stagnację notowań. Dwie sesje pod rząd praktycznie bez zmiany poziomu indeksów i obrotów podczas notowań jednolitych nie wskazują wyraźnie kierunku, w którym podąży rynek. Niezdecydowanie inwestorów wynika prawdopodobnie z wzajemnie znoszących się czynników. Pierwszy z nich, to fundamentalne podstawy koniunktury giełdowej, a więc kondycja spółek, stan gospodarki opisywany wskaźnikami makroekonomicznymi, sytuacja polityczna. W tym względzie występuje wiele elementów niepewności związanych z wysokością inflacji, gwałtownie zmieniającym się ostatnio kursem złotego, ryzykiem zahamowania reform, niekorzystnymi dla PKB rozwiązaniami w kodeksie pracy czy wreszcie prawdopodobnymi problemami z uchwaleniem budżetu. Te i inne wątpliwości mogą skutecznie powstrzymywać przed długoterminowymi inwestycjami.Drugi z czynników, to sytuacja techniczna rynku. Jest on, zależnie od tego na jaki indeks spojrzymy (WIG czy WIG20), tuż pod, lub nad ?krawędzią? w postaci długoterminowej linii trendu. Większość sądzi, że rynek powinien się odbić i zapoczątkować nową falę hossy. Przekonanie o odbiciu jest o tyle słuszne, że analiza trendu traktuje o większym prawdopodobieństwie jego kontynuacji niż zmiany. Podsumowując, podobnie jak czynniki z pierwszej grupy powstrzymują przed zakupami, tak nie potwierdzone przebicie linii trendu przez WIG i pozostawanie WIG20 w kanale trendowym powstrzymują inwestorów przed sprzedażą akcji.